Biuro ONZ w Kabulu potwierdziło, że w wyniku akcji sił koalicji i afgańskiej armii przeprowadzonej w zeszłym tygodniu zginęło 90 przypadkowych osób. – Na podstawie zeznań świadków zebraliśmy przekonujące dowody, że zabito 60 dzieci, 15 kobiet i 15 mężczyzn – poinformowało biuro Narodów Zjednoczonych w Kabulu.
Wysłannicy ONZ rozmawiali ze starszyzną i mieszkańcami zbombardowanej wioski. Nie przedstawili jednak żadnych zdjęć dokumentujących tragedię. W niedzielę do podobnych ustaleń doszła komisja śledcza, wysłana na miejsce przez prezydenta Afganistanu. – Bombardowanie było bardzo intensywne, zniszczono wiele domów, a ponad 90 cywilów zostało zabitych – oświadczył Nimatullah Szahrani, stojący na czele komisji minister ds. pielgrzymów i religii.
Dowództwo koalicji zapewniało, że w ataku zginęło tylko 30 talibów, w tym ich przywódca. Potem przyznało, że wśród ofiar mogło się znaleźć także pięciu cywilów.
Prezydent Hamid Karzaj w niedzielę zdymisjonował dwóch wysokich rangą afgańskich dowódców za ukrywanie faktów. Władze w Kabulu chcą renegocjować zasady stacjonowania zachodnich wojsk oraz sprecyzować zakres ich działań.
– Potrzebujemy ich do czasu wzmocnienia naszej armii. Ale muszą przestrzegać prawa afgańskiego i międzynarodowego – powiedział rzecznik prezydenta Humayun Hamidzadan. Władze w Kabulu od kilku miesięcy apelują do sił międzynarodowych o ostrożność i przestrzegają przed zmianą postaw ludności, która może zwrócić się przeciwko żołnierzom koalicji. Według niezależnej afgańskiej komisji praw człowieka, od początku bieżącego roku w atakach talibów, afgańskiej armii i sił międzynarodowych zginęło ponad 900 cywilów.