Jestem niewinny

Sekretarz generalny Polskiego Związku Piłki Nożnej, któremu prokuratura stawia zarzut niegospodarności. Jeden z czterech kandydatów na nowego prezesa PZPN

Aktualizacja: 24.10.2008 03:39 Publikacja: 23.10.2008 22:11

Zdzisław Kręcina

Zdzisław Kręcina

Foto: Fotorzepa, Rob Robert Gardziński

[b]Czy woli pan być Zdzisławem Kręciną czy Zdzisławem K.?

Zdzisław Kręcina:[/b] Zdecydowanie Zdzisławem Kręciną. Nie mam powodu do używania pierwszej litery nazwiska, bo nie jestem przestępcą. I nie musi pan na moim zdjęciu dawać czarnego paska na oczach.

[b]Ale prokurator postawił panu zarzuty. Czego konkretnie one dotyczyły?[/b]

Nie mogę powiedzieć nic ponad to, że postawiono mi zarzuty z art. 300 § 2 kodeksu karnego. Nie mogę się wypowiadać. Powiem tylko, że grozi mi kara pozbawienia wolności od trzech miesięcy do pięciu lat.

[b]Słyszeliśmy, że ciąży na panu zarzut niegospodarności. Prokuratura poinformowała, że miał pan przekazać ok. 350 tys. zł zajętych przez komornika na rzecz klubu Widzew.[/b]

Jestem w trudnej sytuacji, ponieważ nie mogę nic na ten temat powiedzieć. Poza tym, że ma pan nieprecyzyjne informacje. Ja, nawiasem mówiąc, czekam, aż dostanę zarzuty na piśmie. Dopiero wtedy będę mógł się do nich ustosunkować. W PZPN obowiązuje precyzyjna procedura podpisywania pism. Zawsze podpisy składa wiceprezes lub kierownik jakiegoś wydziału i ja, jako sekretarz generalny, z urzędu. Na przykład w sprawach przyznawania licencji trenerom pismo musi być podpisane przez wiceprezesa do spraw szkolenia Jerzego Engela i przeze mnie. Inaczej mówiąc, mój podpis można znaleźć niemal pod każdym oficjalnym pismem. Takie są zasady.

[b]Czy dokument, na który powołuje się prokuratura, został znaleziony w PZPN podczas kontroli przeprowadzanej przez Ministerstwo Sportu?[/b]

Nie wiem, o jakim dokumencie pan mówi, skąd się wziął i czy to on był podstawą dla prokuratury. Wiem natomiast, że w życiu nie zrobiłem nikomu żadnego świństwa i na pewno nie zrobię. A w prokuraturze nie przyznałem się do stawianych zarzutów, bo nie miałem do czego.

[b]I co dalej? Czy zna pan termin następnego spotkania, na którym będzie pan mógł przedstawić fakty na swoją obronę, jeśli w ogóle pan jakieś ma?[/b]

Nie mam pojęcia. Ale argumenty świadczące o mojej niewinności oczywiście są.

[b]Czy mimo postawionych zarzutów nie zrezygnuje pan z kandydowania na stanowisko prezesa PZPN?[/b]

Nie, ponieważ nie czuję się winny. O tym decyduje sąd, a nie prokuratura. Jestem spokojny.

[b]A jeśli do 30 października nic się w pańskiej sprawie nie wyjaśni? Może właśnie o to chodzi, żeby w dniu zjazdu PZPN wszedł pan na salę jako kandydat na prezesa oskarżony przez prokuraturę. Pańskie szanse na zwycięstwo znacznie by zmalały[/b].

Trudno. Na razie każdy z kandydatów ma równe szanse. Ponieważ jest nas czterech, to po 25 procent.

[b]Jaki jest w tej chwili pański status?[/b]

Do 5 listopada muszę wpłacić poręczenie majątkowe w wysokości 50 tys. zł.

[b]I jak się pan czuje w tej sytuacji? Pracownicy PZPN nie zmienili stosunku do pana? Jest pan ich przełożonym.[/b]

Takie sytuacje mnie wzmacniają. Jestem przyzwyczajony do pracy w stresie, bo w PZPN nie ma martwych okresów. Im większy nawał pracy, presja, tym bardziej jestem zmobilizowany. Teraz jest tak samo. A pracownicy zachowują się normalnie, jak każdego innego dnia. I to też pomaga. Poza tym przez 24 godziny na dobę obserwują mnie paparazzi z jakiegoś tabloidu. Już się do nich przyzwyczaiłem, wiem, w których krzakach siedzą.

[b]Czy nazwisko skłaniające do dowcipów trochę panu nie ciąży?[/b]

To są bardzo wyszukane dowcipy. Mój syn obliczył, że w Polsce żyje 78 osób o nazwisku Kręcina, z czego tylko trzy – nasza rodzina – w Warszawie. Jestem z tego nazwiska dumny. Myśli pan, że gdybym nazywał się Anioł, to powinienem być dozorcą?

[ramka]Zdzisław Kręcina urodził się 28 kwietnia 1954 r. w Żywcu. W młodości był zawodnikiem tamtejszej Koszarawy. Ukończył Akademię Wychowania Fizycznego w Katowicach (1977 r.), a doktoryzował się na krakowskiej AWF. Ma licencję trenera piłkarskiego pierwszej klasy. W latach 80. został zastępcą sekretarza generalnego PZPN. Ściągnął go tam ówczesny prezes Włodzimierz Reczek. Już jako pracownik związku dostał zgodę na grę w regionalnej lidze niemieckiej. Jako jedyny w Polsce ma licencję menedżera FIFA uprawniającą do organizowania meczów (uzyskał ją podczas kilkuletniego pobytu w Kanadzie). W latach 90. pracował również jako dyrektor browaru w Chociwelu, w Zachodniopomorskiem. Bronił PZPN przed atakami ministrów sportu podczas wszystkich trzech wojen futbolowych w Polsce.

[i]mjr[/i][/ramka]

[b]Czy woli pan być Zdzisławem Kręciną czy Zdzisławem K.?

Zdzisław Kręcina:[/b] Zdecydowanie Zdzisławem Kręciną. Nie mam powodu do używania pierwszej litery nazwiska, bo nie jestem przestępcą. I nie musi pan na moim zdjęciu dawać czarnego paska na oczach.

Pozostało 93% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska