Kownacki to zarazem najbogatszy i najbardziej zadłużony spośród prezydenckich ministrów: ma 2,5 miliona złotych oszczędności. I kredyt na 150 tysięcy franków szwajcarskich. W przeliczeniu około 400 tysięcy złotych.
Jeszcze w lipcu, gdy średni kurs franka wynosił 1,98 Kownacki kredyt na 150 tysięcy franków szwajcarskich był równowartością 297 tysięcy złotych. – Na razie nie odczułem jeszcze podwyższenia raty kredytu. Być może, gdy będę spłacać kolejną różnica w kursie franka szwajcarskiego stanie się dotkliwa - mówi Kownacki. I dodaje: – To kredyt na piętnaście lat, więc nie można o jego opłacalności przesądzać po dwóch miesiącach. Jeśli niekorzystny kurs franka będzie się utrzymywał, zastanowię się nad przewalutowaniem. Takich decyzji wolę jednak nie podejmować pod wpływem impulsu - mówi Kownacki.
Spośród ministrów Kancelarii Premiera kredyt we frankach ma tylko wiceszef Kancelarii Adam Leszkiewicz. Wartość: 22 900 franków. W lipcu było to 45 tysięcy złotych. Teraz 61 tysięcy.
W piątek, po naradzie z ekonomistami w Pałacu Prezydenckim Lech Kaczyński mówił, że rosnące koszty kredytów wziętych w zwyżkujących obecnie frankach szwajcarskich mogą być "nauczką dla nas wszystkich, by kredyty brać w tej walucie, która jest walutą polską". Jak dodał, przy niskiej w Polsce inflacji daje to "najlepsze rezultaty".