Decyzja sądu zapadła wczoraj. - Nie mam jeszcze uzasadnienia wyroku, ale wszystkie środki zapobiegawcze wobec mojej osoby zostały cofnięte - powiedział „Rz” wyraźnie zadowolony Andrzej Kratiuk, który odwoływał się od nałożonego na niego przez prokuraturę konieczności poręczenia majątkowego w wysokości dwóch milionów złotych oraz zakazu opuszczania kraju. Prawnik przypuszcza, że sąd miał wątpliwości co do zasadności postawionych mu zarzutów. Zasugerował również, że liczy na cofnięcie mu postawionych zarzutów.

Pod koniec listopada 2008 r. śledczy z katowickiego Wydziału ds. Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej postawili Kratiukowi, podobnie jak sześciu innym osobom zarzuty prania brudnych pieniędzy i niegospodarności. Sprawa jest związana z transakcjami, w których uczestniczyła jedna z dużych wrocławskich spółek. Prokuratura uważa, że mózgiem nielegalnego procederu był właśnie Kratiuk, który jak podejrzewają śledczy wyprał 600 tys. zł. Grozi mu do dziesięciu lat więzienia. Prawnik od początku przekonuje, że jest niewinny.Kratiuk w czasach prezydentury Aleksandra Kwasniewskiego był uwaźany za jednego z najbardziej wpływowychy prawników w kraju. Jest prezesem rady fundacji Jolanty Kwaśniewskiej Porozumienie bez Barier. Zarzuty mu postawione nie mają jednak nic wspólnego z jego działalnością w fundacji - zapewniają śledczy.