[b]Legia wszędzie wzbudza emocje. Funkcja prezesa niesie ostatnio więcej stresów niż radości. Nie bał się pan?
Paweł Kosmala:[/b] Jestem kibicem, z Legią związałem się od momentu, w którym ITI przejęło klub, czyli od roku 2004. W znacznym stopniu tę transakcję przygotowywałem. Kiedy wykupiliśmy akcje CWKS, zostałem przewodniczącym rady nadzorczej. Byłem jedną z osób, które prowadziły rozmowy z miastem na temat budowy stadionu. Prezesura jest więc logicznym zwieńczeniem mojej aktywności w klubie. Przed objęciem tej funkcji i tak przychodziłem codziennie na Łazienkowską, znam dobrze wszystkich zawodników z 25-osobowej kadry, z Młodą Ekstraklasą włącznie. Czy się boję? Nie, cieszę się, że wkrótce otworzymy stadion i Legia rozpocznie nowy etap swojej działalności.
[b]Kampania reklamowa toczy się wokół hasła: "Nowy stadion Legii. O takim marzyłeś". Co jest ważniejsze – stadion czy drużyna? Bo Legia nie gra na miarę marzeń swoich kibiców. [/b]
Stadion jest podstawą funkcjonowania każdego klubu, stanie się nie tylko pięknym domem Legii, ale miejscem, w którym komfortowo i bezpiecznie poczują się jej kibice. Będzie sektor rodzinny na 1,5 tysiąca miejsc, stewardzi zamiast uzbrojonych ochroniarzy i możliwość płacenia kartą w restauracjach, barach, sklepie z pamiątkami czy muzeum. Do tego parkingi dla kibiców i wystarczająca liczba toalet. A to wszystko już za parę miesięcy, mówimy więc o tym, co widać gołym okiem.
[b]Kibice narzekają jednak na ceny karnetów. Ich zdaniem są zbyt wysokie.[/b]