FIFA bogata jak nigdy

Może i Sepp Blatter nigdy nie był tak potężny jak dziś, a skarbiec FIFA tak wypełniony. Ale jeśli chodzi o wizerunek, władze światowego futbolu są na razie największym przegranym mundialu

Publikacja: 13.06.2010 21:02

Szef FIFA Sepp Blatter i prezydent RPA Jacob Zuma przed meczem otwarcia

Szef FIFA Sepp Blatter i prezydent RPA Jacob Zuma przed meczem otwarcia

Foto: AFP

[i]Korespondencja z Durbanu [/i]

Kampania ruszyła, kiełbasa wyborcza już jedzie. Od kiedy Blatter zapowiedział tuż przed startem mundialu, że będzie walczył w 2011 o czwartą kadencję na czele FIFA, ma dla swoich braci w futbolu same dobre wiadomości. Każda z 208 federacji narodowych dostanie w tym roku 250 tysięcy dolarów premii, każda z sześciu kontynentalnych – po 2,5 miliona. – Czy federacje są szczęśliwe? – pytał Blatter na przedmundialowym kongresie w Sandton, a sala odpowiedziała mu wiwatami. Wszystkie propozycje kierownictwa przechodziły na tej sali bez szemrania i tak zapewne będzie za rok z przedłużeniem władzy Blattera. Zwłaszcza jeśli szef ma tyle prezentów w zanadrzu.

[srodtytul]Miliard albo dwa [/srodtytul]

Oficjalne uzasadnienie hojności: FIFA była bardzo oszczędna w 2009 i teraz może trochę poszaleć. W poprzednim roku zarobiła na czysto 192 mln dol. Potrzeby są duże, bo wprawdzie Blatter zapowiedział tylko ubieganie się o kolejną kadencję, ale nie wykluczył że w 2015 powalczy o piątą. Co by nie powiedzieć o jego stylu bycia i rządzenia, w powiększaniu majątku FIFA ma sukcesy.

Ostatnie trzy lata rządów jego poprzednika Joao Havelange’a przyniosły tej organizacji ćwierć miliarda dolarów dochodu. Ostatnie trzy lata rządów Blattera – 3,2 miliarda. Oszczędności wzrosły od czasów Havelange’a z 42 mln do miliarda. Ta złota rzeka płynie przede wszystkim od telewizji: sprzedaż praw telewizyjnych – oraz internetowych i telefonii komórkowej - do mistrzostw w RPA przyniosła 2,8 mld dol, czyli więcej niż z dwóch poprzednich mundiali razem wziętych. FIFA coraz więcej zarabia też na sponsoringu – ponad miliard dol na tych mistrzostwach - i jest coraz skuteczniejsza w zapewnianiu swoim biznesowym partnerom wyłączności.

[srodtytul] Mieszkańcy drugiej kategorii [/srodtytul]

Tak skuteczna, że na każdym kroku słychać w RPA skargi. Od Johannesburga po Kapsztad, od właścicieli firm turystycznych po restauratorów. Mieszkańcy RPA za swój mundial daliby się pokroić, ale myśleli, że tu jednak będzie chodziło głównie o grę w piłkę, a jak już ktoś ma zarabiać, to gospodarz, który wydał miliardy randów na infrastrukturę i stadiony.

Dziś mają pretensje do FIFA o zajęcie na wyłączność najlepszych części miast, unieważnianie na czas turnieju wielu pozwoleń i wydawanie specjalnych (co w kraju żyjącym z turystyki jest kolosalnym utrudnieniem). – Zabrali nam wolność. To oni decydują, które produkty można sprzedawać, a które łamią prawa sponsorów, gdzie możemy, a raczej nie możemy parkować – mówi nauczycielka z Durbanu, pomagająca przy organizacji turnieju.

– Moja szkoła na przygotowanie swoich obiektów sportowych, by finaliści mogli tu trenować, wydała 8 mln randów (ok. 800 tys. euro). A teraz czujemy się trochę jak mieszkańcy drugiej kategorii.

[srodtytul] Puste krzesła[/srodtytul]

FIFA też dołożyła się do infrastruktury, choć jej udział liczy się w milionach a nie miliardach. Problem w tym, że po pierwszych dniach turnieju można mieć wrażenie, że federacja na tym zakończyła wspieranie gospodarzy. I zostawiła ich samych, z pełną swobodą w zarządzaniu turniejem. Efekt jest taki, że wszyscy są ujmująco grzeczni, chętni do pomocy, ale niezorganizowani, bo po prostu nie mają prawa wiedzieć, przed jakim wyzwaniem stanęli. Nigdy wcześniej się z takim nie mierzyli.

Stadiony zachwycają, drogi są po horyzont, ale brakuje strzałek jak się poruszać, a w bezładnych kolejkach tworzących się w Johannesburgu wszędzie - na drodze, w bufecie, przy odbieraniu biletów – mijają godziny. Po cichu się mówi, że szkoleń dla wolontariuszy było za mało.

Wczoraj w Durbanie, w dniu meczu, w punkcie informacyjnym FIFA przy lotnisku stały puste krzesła. Czasami aż trudno w to uwierzyć, pamiętając że mundial w Afryce był obsesją Blattera i sukces lub porażka organizacyjna miały zdecydować o jego szansach w następnych wyborach. Ale może teraz to już delegatów tak bardzo nie obchodzi.

[i]Korespondencja z Durbanu [/i]

Kampania ruszyła, kiełbasa wyborcza już jedzie. Od kiedy Blatter zapowiedział tuż przed startem mundialu, że będzie walczył w 2011 o czwartą kadencję na czele FIFA, ma dla swoich braci w futbolu same dobre wiadomości. Każda z 208 federacji narodowych dostanie w tym roku 250 tysięcy dolarów premii, każda z sześciu kontynentalnych – po 2,5 miliona. – Czy federacje są szczęśliwe? – pytał Blatter na przedmundialowym kongresie w Sandton, a sala odpowiedziała mu wiwatami. Wszystkie propozycje kierownictwa przechodziły na tej sali bez szemrania i tak zapewne będzie za rok z przedłużeniem władzy Blattera. Zwłaszcza jeśli szef ma tyle prezentów w zanadrzu.

Pozostało 83% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!