Na Wyspach zagłosuje niewielu Polaków

Frekwencja wśród Polaków w Wielkiej Brytanii będzie dużo niższa niż w wyborach prezydenckich

Publikacja: 07.10.2011 02:28

Wczoraj minął termin zgłaszania się Polaków chcących głosować za granicą.

Wczoraj minął termin zgłaszania się Polaków chcących głosować za granicą.

Foto: Fotorzepa, Dariusz Gorajski Dariusz Gorajski

Wczoraj minął termin zgłaszania się Polaków chcących głosować za granicą. – Do godziny 13 zarejestrowało się 121 tys. wyborców – mówił „Rz" Romuald Drapiński z PKW. Podkreślał, że nie zliczono jeszcze ostatnich zgłoszeń (cztery lata temu za granicą głosowało 151 tys.).

Spadek zainteresowania wyborami jest zauważalny na Wyspach. – Do środy nieco ponad 16 tys. zarejestrowało się w lokalach, a prawie 3 tys. zadeklarowało głosowanie korespondencyjnie – informuje Robert Szaniawski, rzecznik polskiej ambasady w Londynie. To niespełna 4 proc. mieszkających w Wielkiej Brytanii wyborców. Tymczasem od przystąpienia Polski do UE w każdych kolejnych wyborach padał tam nowy rekord. Podczas prezydenckich w 2005 r. głos oddało 4 tys. wyborców. Dwa lata później w parlamentarnych zagłosowało

31 tys. W prezydenckich w 2010 r. do urn poszło ok. 40 tys.

– Sondaże wskazują, że frekwencja w tym roku będzie niższa niż w 2007 r. Znajdzie to odzwierciedlenie także za granicą – ocenia dr Maciej Drzonek, politolog z Uniwersytetu Szczecińskiego. – Na zniechęcenie mieszkających w Wielkiej Brytanii może mieć wpływ i to, że cztery lata temu rozbudzono ich nadzieje, obiecując stworzenie możliwości powrotu do kraju.

Adam Rogalewski, Polak pracujący dla związków zawodowych Unison, namawiał do rejestracji w wyborach m.in. na profilu na Facebooku. – Słabe zainteresowanie Polonii to wina po trosze polskiej ambasady i działających tutaj polonijnych organizacji pozarządowych, które zdecydowanie za mało nas informowały – mówi Rogalewski. – A może to już znak czasów, pokazujący, że Polacy w W. Brytanii coraz mniej są zainteresowani tym, co dzieje się w kraju, a więcej tym, co na Wyspach?

Nie lepiej jest w Irlandii, gdzie według oficjalnych danych mieszka 180 tys. Polaków. Np. w Dublinie zarejestrowało się ok. 5,5 tys. osób, w Cork ok. 1000. W sumie nieco ponad 8 tys. Jest tam znacznie mniej lokali wyborczych niż w Wielkiej Brytanii, dlatego spora część Polonii zdecydowała się na głosowanie korespondencyjne. – Obawiam się, że wybory korespondencyjne okażą się porażką i nawet 30 proc. kart nie dotrze do komisji – przewiduje Jacek Rujna, polonijny dziennikarz z Dublina, sugerując, że część Polonii nie wie, do kiedy musi nadesłać swój głos.

W tym roku pierwszy raz Polacy za granicą mogą głosować korespondencyjnie. Podobnie jak niepełnosprawni mieszkający w naszym kraju. Takich osób zgłosiło się do PKW 816. Spośród nich 43 poprosiły o nakładkę w alfabecie Braille'a. Wnioski o udostępnienie takich nakładek w lokalu wyborczym złożyło 214 osób. Czy to mało?

– Według mnie nie – mówi „Rz" Jacek Zadrożny, dyrektor regionalny Fundacji Instytut Rozwoju Regionalnego, który zgłosił chęć głosowania za pomocą nakładki. I podkreśla: – W wielu gminach, na przykład w Wielkopolsce, zdecydowano, że nakładki będą w każdej komisji, nie trzeba o nie prosić.

Za to nowością nie jest w tym roku możliwość głosowania przez pełnomocnika. Korzystały z niej osoby starsze, chore czy niepełnosprawne już w zeszłorocznych wyborach prezydenckich i samorządowych. W tym roku o wydanie pełnomocnictw zwróciło się 10 981 osób. W wyborach prezydenckich w 2010 r. z takiej możliwości skorzystało 11 613.

Polacy jeszcze dziś mogą pobrać zaświadczenia o prawie do głosowania poza miejscem zameldowania.

Do 5 października z takiego prawa skorzystało 108 359 osób. O dopisanie do spisu wyborców w innej komisji poprosiło 55 518.

Wczoraj minął termin zgłaszania się Polaków chcących głosować za granicą. – Do godziny 13 zarejestrowało się 121 tys. wyborców – mówił „Rz" Romuald Drapiński z PKW. Podkreślał, że nie zliczono jeszcze ostatnich zgłoszeń (cztery lata temu za granicą głosowało 151 tys.).

Spadek zainteresowania wyborami jest zauważalny na Wyspach. – Do środy nieco ponad 16 tys. zarejestrowało się w lokalach, a prawie 3 tys. zadeklarowało głosowanie korespondencyjnie – informuje Robert Szaniawski, rzecznik polskiej ambasady w Londynie. To niespełna 4 proc. mieszkających w Wielkiej Brytanii wyborców. Tymczasem od przystąpienia Polski do UE w każdych kolejnych wyborach padał tam nowy rekord. Podczas prezydenckich w 2005 r. głos oddało 4 tys. wyborców. Dwa lata później w parlamentarnych zagłosowało

Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Wydarzenia
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej