W grudniu do stołecznych schronisk dla bezdomnych zwierząt telefon dzwoni bardzo często.
– „Czy ma pani małe kocięta? To ma być prezent na święta dla córki". Często odbieram teraz takie telefony – przyznaje Ulki Kurek z Fundacji Animal Rescue, która zajmuje się ratowaniem bezdomnych zwierząt oraz poszukiwaniem dla nich nowych domów.
Maciej Augustyniak z podwarszawskiego schroniska w Józefowie przyznaje: – Niestety, żywe prezenty ciągle są popularne, a dla wielu zwierząt to dramat.
I tłumaczy dlaczego: – Obdarowany nie zawsze jest uszczęśliwiony taką niespodzianką. Albo szybko się nią nudzi – mówi Augustyniak.