Sto dni nadziei

Polska – Portugalia 0:0. Były chwile dobrej gry, nie traćmy wiary w naszych piłkarzy, ale najpiękniejszy jest stadion

Publikacja: 01.03.2012 02:33

Jakub Błaszczykowski między portugalskimi gwiazdorami Cristiano Ronaldo i Nanim (z lewej)

Jakub Błaszczykowski między portugalskimi gwiazdorami Cristiano Ronaldo i Nanim (z lewej)

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Reprezentacja Polski nie daje prostych odpowiedzi na najważniejsze pytania. Przed mistrzostwami Europy chyba nie znajdzie się odważny, który skaże ją na  sukces albo na pewną porażkę. Po pierwszych 20 minutach wydawało się, że rywale nas rozniosą, potem było dużo lepiej.

Piłkę meczową pod koniec pierwszej połowy miał Ireneusz Jeleń. Po tym jak odebrał ją Nelsonowi, biegł sam na sam z bramkarzem Rui Patricio. Położył go na boisku, minął i strzelił, ale nie trafił w bramkę. Takie sytuacje wykorzystuje się z zamkniętymi oczami, kiedy zawodnik przyjaźni się z piłką – Jelenia piłka wczoraj nie lubiła.

Nie gra w Lille, mecz z Portugalią zaczął w pierwszym składzie tylko dlatego, że kontuzjowany był Robert Lewandowski. Nieporadność Jelenia raziła, od publiczności dostał owację pełną ironii, dopiero kiedy schodził z boiska.

Robert, wróć

Wczorajszy wieczór przekonał, jak wielki problem będzie miał Franciszek Smuda, gdyby z jakiegoś powodu na Euro miało zabraknąć Lewandowskiego. To nasz jedyny klasowy napastnik. Jeleń jest cieniem samego siebie sprzed roku, Paweł Brożek zmienił klub na Celtic Glasgow, ale nie gra, tak samo jak nie grał w Trabzonsporze. Wystawianie na szpicy skrzydłowych – jak wczoraj w końcówce Kamila Grosickiego – gwarantuje jedynie dużo wiatru w ataku.

Zanosi się na to, że Smuda całkowicie porzuci pomysł ze stawianiem na Arkadiusza Głowackiego w obronie. Wczoraj znowu zabrakło go z powodu kontuzji, a duet Marcin Wasilewski – Damien Perquis radził sobie przyzwoicie.

Spokój w obronie

Po Perquisie nie było widać, że niedawno przeszedł operację, Wasilewski dał obronie to, czego potrzebowała najbardziej – spokój i pewność. Gra już trochę ostrożniej, nie fauluje bezmyślnie, ale ciągle nie zapala mu się ostrzegawcza lampka, gdy próbuje odebrać piłkę. Mniej widoczny w ataku był Łukasz Piszczek, ale on akurat wiedział, że gra przeciwko Cristiano Ronaldo, i realnie ocenił swoje możliwości.

Portugalczycy nie mieli pomysłu na grę, zresztą na dobrą sprawę nie mają go już od dłuższego czasu. Nazwiska w drużynie są wielkie, ale taktyka zawstydzająco banalna. Kilka podań  i zagranie do Ronaldo albo Naniego z życzeniami, by sobie poradzili – to jest dzisiejsza Portugalia.

Gdy kilka razy było groźnie, sytuację ratował Wojciech Szczęsny. Kibice przed meczem domagali się powołania dla Artura Boruca, ale po kilku interwencjach bramkarza Arsenalu przestali, bo zwyczajnie nie wypadało.

Pewny krok

Widać było, że Ludovic Obraniak odżył po zmianie klubu z Lille na Bordeaux. Kilka razy wziął na siebie ryzyko, minął paru rywali, podawał w ciekawy i nietypowy sposób. Na początku drugiej połowy spudłował w dobrej sytuacji, ale nie bał się odpowiedzialności.

Za małe wsparcie miał w Eugenie Polanskim, który grał trochę zbyt asekuracyjnie. Smuda mówi, że z obu jest zadowolony, a jeśli Obraniak w klubie do końca sezonu będzie grał tak dobrze, na Euro dla drużyny może być jeszcze bardziej wartościowy.

Selekcjoner podkreślał, że w jego zespole brakowało kilku zawodników, ale rezerwowi  nie wnieśli na boisko chaosu, ale nową iskrę, sygnał do ataku. Niestety, w kolejnym meczu z wielkim rywalem doskonałej okazji nie wykorzystał Sławomir Peszko, minimalnie pomylił się także Adrian Mierzejewski.

Polacy w tańcu z gwiazdami rzadko mylili kroki. Potrafili przeciwstawić się  11 piłkarzom,  z których większość to świetnie opłacani gwiazdorzy. To pozwala wierzyć i daje nadzieję na wyjście z grupy na Euro.

Nie wiadomo jednak, jak Polacy poradzą sobie z lepiej zorganizowaną drużyną, bardziej zdeterminowaną. Rywala klasy Portugalczyków w fazie grupowej na Euro nie będziemy mieć, ale Grekom, Rosjanom i Czechom na zwycięstwie zależeć będzie bardziej niż podopiecznym Paulo Bento. Portugalski trener kazał podobno swoim piłkarzom grać pięknie i dać na nowym polskim stadionie radość kibicom. Na Euro liczyć się będzie tylko wynik.

Do zobaczenia na Euro

Stadion Narodowy zadebiutował wreszcie w roli, dla jakiej został zbudowany, i do pełnego sukcesu zabrakło tylko gola i zwycięstwa polskich piłkarzy. Smuda nowy obiekt nazwał najładniejszym w Europie, rywalom też bardzo się podobał. Mamy w Warszawie stadion, który niczym nie różni się od tych, które do tej pory podziwialiśmy tylko za  granicą, a do tego położony  w centrum miasta.

Czy będzie budził miłe wspomnienia, zależy tylko od naszej drużyny. Następne spotkanie na Narodowym odbędzie się za 99 dni, kiedy na inaugurację Euro zagramy z Grecją. Nie ma powodu, by drżeć ze strachu.?

POLSKA – PORTUGALIA 0:0

Żółta kartka: Veloso (Portugalia).

Widzów 48 000.

Polska: Szczęsny – Piszczek, Wasilewski, Perquis, Wawrzyniak (84, Boenisch) - Dudka, Polanski (81, Matuszczyk) - Błaszczykowski (90, Mila), Obraniak (81, Mierzejewski), Rybus (78, Peszko) – Jeleń (67, Grosicki).

Portugalia: Particio - Pereira, Pepe (67, Rolando), Alves, Coentrao (21, Nelson) - Moutinho (46, Fernandes), Meireles, Veloso - Nani (82, Oliveira), Almeida (66, Postiga), Ronaldo (76, Quaresma)

Powiedzieli po meczu:

Franciszek Smuda, trener polskiej reprezentacji

Jestem po tym meczu spokojny, jak byłem. Co mógłbym lepiej zrobić? Można było strzelić bramki, trochę lepiej grać, ale mieliśmy tylko jeden trening. Trzeba czekać do maja, żeby móc pewne warianty wypracować, powtórzyć. Portugalczycy grali w najsilniejszym składzie, a u nas kilku zawodników brakowało. Pamiętajmy o tym przy ocenianiu wyniku. Robert Lewandowski znaczy dla tej drużyny ogromnie dużo. Gdy jest kontuzjowany, może być problem ze znalezieniem drugiego dobrego napastnika. Irek Jeleń pewnie mógł się lepiej zachować, podać Obraniakowi. Może wtedy byłby gol. A może też nie. Na środek obrony mam jeszcze kilka innych pomysłów, które już ćwiczyłem na treningach. Perquis, od kiedy jest zdrowy, gra bardzo dobrze. Myślę jeszcze o Grzegorzu Wojtkowiaku, który dla mnie jest środkowym obrońcą, a nie prawym. Mamy jeszcze dwa poważne sprawdziany ze Słowacją i z Łotwą. Być może w jednym spotkaniu wystawię jedną parę, w następnym drugą. Z nich wybierzemy tę właściwą. Powiedziałem chłopakom po meczu, że w spotkaniu z Grekami ta publiczność poniesie ich do jeszcze lepszej gry.

Paulo Bento, trener reprezentacji Portugalii

Nie była to nasza typowa gra. Portugalia zazwyczaj gra w ustawieniu 4-3-3, a w niektórych momentach musieliśmy zmieniać system. W pierwszej połowie udało nam się osiągnąć niewielką przewagę. Wtedy stwarzaliśmy sytuacje, mogliśmy zdobyć bramkę. Byliśmy blisko tego wzoru, do którego dążymy, graliśmy szybko. Niestety, nieskutecznie. Po przerwie było inaczej. Straciliśmy polot. Joao Mourinho, który miał prowadzić naszą grę, przy tych wszystkich zmianach, jakie następowały, nie mógł sobie poradzić. Do tego doszło zbyt łatwe oddawanie piłki rywalom w ostatnich 15 minutach. Mogliśmy nawet stracić bramkę w końcówce. Uważam, że remis nie jest do końca sprawiedliwy, ale cieszę się, że moi piłkarze potraktowali ten mecz bardzo serio.

Jakub Błaszczykowski, kapitan reprezentacji

Każdy z nas był w tym meczu bardzo dobry i to jest dla nas najważniejszy wniosek. Trzeba się było mocno napracować, żeby nie stracić bramki, z defensywy możemy być zadowoleni. W ogóle, poza pierwszym kwadransem, gra wyglądała nieźle. Mieliśmy stać z tyłu, przerywać akcje, zaczynać kontry. Czasami brakowało lepszego pierwszego podania, tego wyprowadzającego akcję. Tyle wysiłku nas kosztowała obrona, że nie zawsze starczało sił w ataku. Przydałoby się też więcej zimnej krwi.

Ireneusz Jeleń, napastnik

Miałem wyśmienitą okazję, zrobiłem błąd, bo zamiast uderzać na bramkę, zacząłem się kiwać. Zła decyzja. Ale nie mam poczucia zmarnowanej szansy na wywalczenie miejsca w drużynie. Rozmawiałem o tym z trenerem i nie dał mi wyczuć, że to jest być albo nie być. Pytał, dlaczego mam kłopoty w klubie, starałem się mu to jak najlepiej wytłumaczyć, a potem jak najwięcej z siebie dać na boisku. W pierwszej połowie było bardzo mało sytuacji, mnie się nadarzyła ta jedna. Niestety, nie udało się.

Marcin Wasilewski, obrońca

Dobrze się czułem, grając z Damienem Perquisem. Kiedy trzeba, sprzyjało nam szczęście, ale bezbramkowy remis z Portugalią wstydu środkowym obrońcom nie przynosi. Jako zespół broniliśmy się bardzo dobrze, chcieliśmy grać agresywnie, bo jak się Portugalczykom pozwoli być przy piłce, to kłopoty są nieuniknione. Widać to było na początku, gdy byliśmy zbyt bojaźliwi i rywale stwarzali sobie dobre sytuacje. Potem przestali.

Łukasz Piszczek, obrońca

Mecz był przyzwoity. Piłka częściej była przy nich, a my mieliśmy za zadanie nie dać im się rozpędzić, nie dać przerzucać piłki na skrzydła. Zaczęliśmy nerwowo, ale nabieraliśmy rozpędu. Bilans jest niezły, a na Euro będziemy jeszcze bardziej zgrani.

Jakub Wawrzyniak, obrońca

Nie chcę mówić, że zespół jest uzależniony od Roberta Lewandowskiego. Może się zdarzyć i na Euro, że go zabraknie, i jakoś będziemy musieli sobie radzić. Nie sprowadzajmy sukcesu kadry do tego, czy Robert jest na boisku czy nie. Wiemy, jakie popełniliśmy błędy, nie skaczemy ze szczęścia tylko dlatego, że zremisowaliśmy z szóstą drużyną rankingu FIFA, przeciwnik stworzył za dużo sytuacji, jest nad czym pracować. Ale mimo wszystko są po tym meczu również powody, by się cieszyć.

—not. piw

Reprezentacja Polski nie daje prostych odpowiedzi na najważniejsze pytania. Przed mistrzostwami Europy chyba nie znajdzie się odważny, który skaże ją na  sukces albo na pewną porażkę. Po pierwszych 20 minutach wydawało się, że rywale nas rozniosą, potem było dużo lepiej.

Piłkę meczową pod koniec pierwszej połowy miał Ireneusz Jeleń. Po tym jak odebrał ją Nelsonowi, biegł sam na sam z bramkarzem Rui Patricio. Położył go na boisku, minął i strzelił, ale nie trafił w bramkę. Takie sytuacje wykorzystuje się z zamkniętymi oczami, kiedy zawodnik przyjaźni się z piłką – Jelenia piłka wczoraj nie lubiła.

Pozostało 93% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Fotowoltaika naturalnym partnerem auta elektrycznego
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!
Materiał Promocyjny
Seat to historia i doświadczenie, Cupra to nowoczesność i emocje