Kiedy byłem młody, liczyła się tylko szybkość

Rozmowa z Tomaszem Kucharem, kierowcą rajdowym

Publikacja: 06.10.2014 02:26

Kiedy byłem młody, liczyła się tylko szybkość

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Rz: Po niedzielnym wypadku kierowcy F1 Jules'a Bianchiego powrócił temat bezpieczeństwa w wyścigach i rajdach samochodowych. Wydaje się, że wypadków wcale nie jest mniej niż dawniej...

Tomasz Kuchar:

Jest ich tak samo dużo, jednak są one nieporównywalnie mniej groźne niż jeszcze kilkanaście lat temu. Wypadek z wczorajszego Grand Prix Japonii to nieszczęśliwy zbieg okoliczności. Gdyby ten nieszczęsny dźwig akurat nie ściągał stojącego na poboczu bolidu, Bianchi uderzyłby w energochłonną bandę i kompletnie nic by mu się nie stało. Jednak fakty są takie, że jeszcze kilkanaście lat temu żaden kierowca nie miałby najmniejszych szans wyjścia z takiej katastrofy.

Co się zmieniło?

W zasadzie wszystko. Normy bezpieczeństwa w sportach samochodowych zostały wyśrubowane w każdej dziedzinie: klatek bezpieczeństwa, foteli, kasków, kombinezonów czy pasów. Spójrzmy na wypadek, w którym w 1993 roku zginął wielokrotny mistrz Polski i mistrz Europy Marian Bublewicz. ?W 2014 roku z podobnego wypadku Marian wyszedłby bez szwanku, ba, po prostu wysiadłby z samochodu i tylko otrzepał się z kurzu.

Te 20 lat temu, gdy zaczynał pan się ścigać, myślał pan w ogóle o ryzyku?

Wtedy byłem młodym chłopcem, liczyły się dla mnie tylko szybkość i czas. Dziś na szczęście kierowcy dużo poważniej myślą o własnym zdrowiu i życiu, więc naprawdę doceniają wszelkie zmiany przepisów, które poprawiają ich bezpieczeństwo. Gdyby dziś podstawiono mi na rajd samochód, jakim ścigałem się przed 20 laty i który spełniał ówczesne normy bezpieczeństwa, do tego gdyby dano mi tamten kombinezon i kask, to na pewno nie zdecydowałbym się na start.

Jednak to przecież ta adrenalina przyciąga do rajdów i wyścigów kibiców. Na pewno przyciąga także wielu kierowców, których wielkość polega po części też na tym, że na co dzień igrają z niebezpieczeństwem.

Tak było dawniej, gdy nie było żadnych ograniczeń mocy silników. Tamte samochody potrafiły bardzo szybko jeździć po prostej, jednak na zakrętach radziły sobie nieporównywalnie gorzej od dzisiejszych. Teraz jednak parametry silników w autach WRC są ograniczone do 1.6 litra i około 300 koni mechanicznych. Czy rajdy na tym ucierpiały? Nie, bo gdy wszyscy mają słabsze silniki, wszystko zależy od umiejętności kierowców.

—rozmawiał Michał Płociński

Rz: Po niedzielnym wypadku kierowcy F1 Jules'a Bianchiego powrócił temat bezpieczeństwa w wyścigach i rajdach samochodowych. Wydaje się, że wypadków wcale nie jest mniej niż dawniej...

Tomasz Kuchar:

Pozostało 92% artykułu
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Wydarzenia
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił