Białego lisa zauważyli mieszkańcy na ul. Panieńskiej w Warszawie. Błąkał się na tyłach pobliskiego szpitala. Zwierzę kulało. Mieszkańcy wezwali patrol ekologiczny straży miejskiej.

Kiedy mundurowi przyjechali na miejsce, lis był przy już głównym wejściu do szpitala. Strażnicy odcięli mu drogi ucieczki. - Odłowiliśmy go za pomocą chwytaka i podbieraka. Lis kulał, był lekko wycieńczony, ale był w ogólnie dobrym stanie. Nie miał widocznych obrażeń – mówi strażnik Tomasz Szymczak.

Jak ustalili funkcjonariusze to biały lis polarny piesiec. - Skontaktowaliśmy się z ogrodem zoologicznym i zapytaliśmy, czy nie uciekł im jeden z okazów. Okazało się, że nie. Podejrzewamy, że zwierzę uciekło z prywatnej hodowli – wyjaśnia Piotr Mostowski, kierownik referatu ekologicznego.

W ostatnim czasie jego ludzie nie podejmowali żadnych interwencji wobec lisów polarnych. Ranne zwierzę trafiło do Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w warszawskim Powsinie.

Ten sam patrol odłowił kilka godzin późnej rudego lisa przy ul. Sytej w Wilanowie. Zwierzę weszło do psiej budy. - Nim zauważył go właściciel nieruchomości, lis zdążył zjeść dwa hodowlane gołębie – mówią strażnicy. Po złapaniu lisa wywieziono go do lasów koło Powsina.