Niech nas nie zmyli przymiotnik „dyżurny". To komplement określający jednego z najwybitniejszych, najaktywniejszych i najbardziej niezależnych konstytucjonalistów w Polsce ostatniego ćwierćwiecza.
Prof. Winczorek zaczynał karierę – jak większość specjalistów w dziedzinie prawa konstytucyjnego starszego pokolenia – jeszcze w PRL. Miałem okazję słuchać jego pierwszego, obowiązkowego wykładu na Wydziale Prawa Uniwersytetu Warszawskiego po wprowadzeniu stanu wojennego w 1981 r., poświęconego prawnemu uzasadnieniu rzekomej legalności tego aktu. Jak pokazała historia, prof. Winczorek się mylił. Ale później, gdy nastała demokracja, ujawnił się jego wielki atut – erudycja. A i wcześniej książka „Teoria państwa i prawa", której był współautorem, była cenną lekturą dla studentów.
Całe swoje życie prof. Winczorek związany był z Wydziałem Prawa i Administracji UW, gdzie studiował w latach 1961–1966. Po studiach podjął pracę na macierzystym wydziale, uzyskując kolejne stopnie naukowe – aż do tytułu profesora nauk prawnych w 1997 r. Był zastępcą dyrektora Instytutu Nauk o Państwie i Prawie UW. W latach 1972–1973 wykształcenie uzupełniał w Nancy.
Działał w Stronnictwie Demokratycznym, z ramienia którego w 1989 r. nieskutecznie kandydował do Sejmu kontraktowego. Większe sukcesy odnosił jednak jako ekspert. W latach 1993–1997 był członkiem, a następnie przewodniczącym Zespołu Stałych Ekspertów Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego, a w 2000 r. wydał „Komentarz do Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z 2 kwietnia 1997 r.".
Żył stale sprawami konstytucyjnymi, nie dał się zaskoczyć pytającym go o nie dziennikarzom, przez wiele lat mnóstwo razy wypowiadał się na łamach „Rzeczpospolitej", nieraz idąc pod prąd modnym opiniom.