Według Łukasz Bugaja, analityka DM BOŚ, do najbliższej niedzieli, czyli dnia referendum w Grecji, rynki nie powinny reagować już tak nerwowo.
Potwierdza to dzisiejsza sesja, podczas której po nerwowym początku z czasem nastąpiło lekkie odbicie złotego względem głównych walut, a indeksy na GPW odrobiły część strat. Według Bugaja dużo będzie zależało od wyników referendów 5 lipca. Grecki Premier Aleksis Tsipras zachęca do głosowania przeciw dalszemu zacieśnienia pasa.
– Spodziewam się, że Grecy zagłosują jednak na „tak". Zwykli ludzie przestraszyli się sytuacji, w której nie mogą wypłacić swoich pieniędzy z bankomatów. Z tego względu reakcje rynków powinny być raczej pozytywne. Sytuacja jest jednak bardzo dynamiczna i trudno jest ocenić, w którym kierunku sprawy się potoczą – dodaje Bugaj.
Wojciech Białek, główny analityk CDM Pekao, sądzi, że do Grexitu ostatecznie nie dojdzie. – Analizując zachowanie peso i rubla po bankructwie Argentyny i Rosji, zauważamy, że ich waluty w ciągu sześciu miesięcy od ogłoszenia bankructwa straciły na wartości aż czterokrotnie. Podobnie może być z nowymi drachmami, co przeniosłoby Grecką gospodarkę na poziom ich bałkańskich sąsiadów.
- Grecy zdają sobie z tego sprawę, dlatego też będą chcieli mimo wszystko pozostać w strefie euro – twierdzi Białek. – Przyszłe zawirowania nie powinny się w większym stopniu przełożyć na osłabienie złotego – uspokaja.