Reklama

Rząd: emerytury na bogato

Powrót do wieku emerytalnego 60/65 lat oznacza koszt nawet 15 mld zł rocznie. Budżet może tego nie wytrzymać.

Publikacja: 19.07.2016 19:47

Rząd: emerytury na bogato

Foto: Bloomberg

Po wielogodzinnej dyskusji rząd pozytywnie ocenił we wtorek prezydencki projekt obniżenia wieku emerytalnego do 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn. To w praktyce przesądza, że Sejm – w którym PiS ma większość – uchwali zmiany w emeryturach w najdroższej z rozważanych wersji.

Zignorowano tym samym głos trzech szefów resortów: Jarosława Gowina, Mateusza Morawieckiego i Pawła Szałamachy, którzy apelowali o powiązanie zapisów z wymaganym stażem składkowym. Zabieg ten miał obniżyć obciążenie finansów publicznych związane ze zmianami.

Według wcześniejszych analiz ZUS obniżenie wieku emerytalnego będzie kosztować budżet państwa już w pierwszym roku 4,5 mld zł. Minister finansów Paweł Szałamacha zapewnia jednak, że uda mu się spiąć budżet w przyszłym roku. – Stanowisko rządu nie zmieni planu utrzymania deficytu finansów publicznych poniżej 3 proc. PKB – mówi „Rzeczpospolitej". Będzie to możliwe tylko dlatego, iż rząd zasugerował, by nowe przepisy weszły w życie dopiero od października przyszłego roku.

Co będzie jednak w kolejnych latach? Koszt będzie szybko narastał i według ZUS już po czterech latach wyniesie rocznie przeszło 13 mld zł.

90 proc. Polaków osiągających wiek emerytalny decyduje się na odejście z pracy

Reklama
Reklama

– W piątym roku obowiązywania przepisów koszty sięgną 15 mld zł – alarmuje Jeremi Mordasewicz, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan. To koszt nie tylko samych świadczeń, które trzeba będzie wypłacić większej rzeszy emerytów. To także mniejsze wpływy do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, który już na ten rok prognozuje dziurę wynoszącą 53 mld zł.

Chodzi jednak nie tylko o finanse publiczne. Czekają nas duże zmiany społeczne – fala nowych emerytów, których teraz co rok przybywa ok. 220 tys.

– Ta liczba zostanie zdublowana, możemy się więc spodziewać nagłego skoku o około 0,5 mln świadczeniobiorców – tłumaczy Mordasewicz, zaznaczając, że fala ta nadejdzie w 2018 r. Równocześnie drastycznie zmniejszy się liczba osób w wieku produkcyjnym, którzy będą musieli tę rzeszę utrzymać. Tylko w ciągu pięciu lat ubytek ten wyniesie aż 1,2 mln, a nie 600 tys. osób, jak dotychczas szacowano.

– Nie ma gospodarki ani budżetu, które by to wytrzymały – mówi Mordasewicz.

Wszystko to szykujemy sobie w sytuacji, kiedy lwia część krajów UE podnosi wiek emerytalny. Tylko cztery z nich tego nie robią: Belgia, Luksemburg, Finlandia i Szwecja – tam wiek już wynosi 65–67 lat dla obu płci.

Ubezpieczenia
Jakie dokumenty zabrać w podróż za granicę?
Ubezpieczenia
Przyspieszają rozliczenia rządów PiS w PZU. Roszczenia wobec byłej prezes
Ubezpieczenia
Kiedy obawy rosną, liczy się realne wsparcie
Ubezpieczenia
Dobre wyniki grupy PZU. Zysk w górę o ponad 40 proc.
Ubezpieczenia
Dobre wyniki Grupy PZU. Zysk netto w górę o prawie 43 proc.
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama