Jeśli pasażer klasy ekonomicznej chce siedzieć z przodu samolotu, tuż za klasą ekonomiczną plus, musi za to zapłacić.
Fotel, za który trzeba będzie płacić jeszcze w tym roku około 50 dolarów za każdy odcinek lotu nie jest ani szerszy, ani wygodniejszy niż pozostałe w najtańszej klasie. Z takiej opłaty zwolnieni będą jedynie pasażerowie posiadający wyższy status w programie lojalnościowym, np. Star Alliance Gold.
United nie jest wyjątkiem. Takie opłaty w poszukiwaniu kompensacji wzrostu cen paliwa wprowadziły już American Airlines (w zależności od klasy rezerwacji jest to od 4 do 139 dol.) i Delta Airlines (60 dol.).
Linie amerykańskie wyspecjalizowały się w pobieraniu dodatkowych opłat wzorując się na liniach niskokosztowych. Na razie tylko bagaż podręczny może być przewożony bezpłatnie.
Na świecie przewoźnicy skasowali w 2017 roku z opłat dodatkowych 82,2 mld dolarów przy przychodach w wysokości 776 mld dolarów, w porównaniu z 67,4 mld dolarów rok wcześniej przy przychodach 740 mld dolarów. Z tej kwoty w 2017 roku 32,1 mld dolarów to opłaty tradycyjnych przewoźników. Udział opłat za wybór miejsca w samolocie sięga już jednej czwartej całej sumy.