Zarówno w Polsce, jak i w całej Europie duże miasta szukają rozwiązań pozwalających na bardziej efektywną organizację ruchu drogowego. Również dla tych, którzy zawodowo zajmują się transportem towarów i osób. Rosnący ruch na drogach jest coraz większym wyzwaniem.
Więcej połączeń, ale cyfrowych
Logistyka i transport potrzebują nowych rozwiązań. Bez nich rosnący transport znajdzie się na skraju załamania, zwłaszcza w aglomeracjach. Można postawić na bardziej efektywne planowanie przewozów, stworzenie czystszych i cichszych pojazdów użytkowych. Ale najbardziej logiczne jest cyfrowe łączenie wszystkich zaangażowanych w proces logistyczny. Dzięki temu unikniemy niepotrzebnych przestojów i dublujących się przejazdów. Obecnie wykorzystuje się tylko połowę całkowitej pojemności ciężarówek i samochodów dostawczych, bo zwykle po rozładunku u klienta wracają do bazy na pusto.
Założenia przemysłu 4.0, czyli rosnąca automatyzacja, bezprzewodowa komunikacja, masowe przetwarzanie danych, znajdują zastosowanie szczególnie w branży transportowej, gdzie współzależność procesów występuje niemal przez cały czas. Możliwości optymalizacji w tym sektorze to dużo więcej niż planowanie trasy przy użyciu inteligentnej nawigacji. To także zupełnie nowe modele biznesowe firm.
W grupie TRATON inwestujemy w startupy, które pracują nad cyfrowymi usługami dla transportu. Niektóre z nich podobne są do znanego już carsharingu, tyle że przewożone są ładunki, a nie ludzie. Inne rozwijane systemy pozwalają na rezerwowanie ładowni ciężarówki i śledzenie transportu w czasie rzeczywistym. Poprzez łączenie różnych potrzeb wielu stron i ich pojazdów firmy stworzą możliwość lepszego wykorzystania dostępnych zasobów. Proszę sobie wyobrazić, że można śledzić każdą wolną przestrzeń w ciężarówce, na każdej trasie, przez cały czas. Łatwo byłoby wtedy zwiększyć wykorzystanie ciężarówki, oferując wolne miejsce w ładowni temu, kto tego potrzebuje akurat teraz.
Autonomiczne ciężarówki już tu są
Podobnie ma się sprawa z autonomicznymi i półautonomicznymi pojazdami. Każdy, kto widzi w tym atak na zawód kierowcy, jest w błędzie. Faktem jest jednak, że wielu z naszych klientów narzeka dziś na trudności ze znalezieniem dostatecznej liczby kierowców. W konsekwencji ograniczają swój rozwój i inwestycje we flotę. Natomiast autonomiczne pojazdy to rzeczywistość. Na przykład nasza marka Scania operuje samochodami autonomicznymi w kopalni Rio Tinto w Australii, a automatyczny, pozbawiony kierowcy samochód MAN służb drogowych przejechał już 4 tys. kilometrów po niemieckich autostradach.