Spółce o równych udziałach grupy Airbusa i włoskiego konglomeratu Finmeccanica nie udało się również z powodu spadku cen ropy osiągnąć w 2015 r. zakładanego poziomu zamówień na samoloty zużywające mało paliwa. ATR otrzymał zamówienia na 76 sztuk, w tym roku liczy na około setki, znacznie poniżej rekordowych 160 w 2014 r., gdy ropa była dużo droższa — poinformował prezes Patrick de Castelbajac.
W bieżącym roku zakłada dostawę ponad 90 samolotów po 88 w 2015 r., a nie ponad 100, jak przewidywał w ubiegłym roku.
— Rozsądniej jest dziś mówić, że spróbujemy nieco zmniejszyć ożaglowanie, aby przetrwać burzę w Brazylii i Azji i ruszyć później do przodu — wyjaśnił prezes po konferencji prasowej.
— Trzeba będzie poczekać do 2018 r. na dojście do poziomu 100 dostaw rocznie, ale to zależy od rynku. Jeśli Indie wybuchną, a Chiny czy Stany otworzą się, to będziemy musieli zwiększyć tempo — dodał.
ATR zamierza pojawić się w Stanach doprowadzając do uznania poglądu, że samoloty turbośmigłowe nie należą do przeszłości, liczy też na otwarcie rynku irańskiego.