Protest ma potrwać 5 godzin od 6 do 11 rano i będzie ograniczony do dwóch największych portów, Monachium i Frankfurtu. Pracownicy linii wybrali wyraźnie czas, kiedy straty wynikające z ewentualnych zakłóceń rozkładu lotów były jak najmniejsze. Związkowcy domagają się wyższych płac, możliwości pracy w niepełnym wymiarze godzin oraz zmian w systemie emerytalnym.
Lufthansa nie jest już dzisiaj „wypasioną” linią, gdzie praca gwarantowała wysokie zarobki i cały pakiet przywilejów. Po tym, kiedy okazało się, że konkurencja z Ryanairem i EasyJetem jest znacznie trudniejsza, niż się to wcześniej wydawało, zaczęła ostro ciąć koszty. Oszczędności uderzyły między innymi w przywileje pracowników. Największy niemiecki przewoźnik ostrzegł również, że tegoroczny zysk nie będzie zgodny w zapisanym w budżecie, między innymi z powodu konieczności utrzymania niskich cen biletów i drogich paliw (chociaż te wcale nie są droższe niż rok temu). Prawdą jest jednak, że w tym roku w Europie, właśnie z powodu ostrej konkurencji, już upadło 6 linii lotniczych.