Odlatujący z warszawskiego Lotniska Chopina 5 lipca mieli próbkę tego, co czeka ich w najbliższym czasie. Zaostrzona kontrola paszportowa i bardziej wnikliwe sprawdzanie bagażu podręcznego, zwłaszcza przewożonego sprzętu elektronicznego – to efekt wzmożonej czujności związanej z wizytą prezydenta USA, ale i zaleceń Komisji Europejskiej domagającej się bardziej wnikliwej kontroli dokumentów podróży, zwłaszcza paszportów osób wylatujących poza strefę Schengen.
To też konieczność dostosowania się do wymogów Amerykanów, którzy stawiają ostre warunki tym, którzy chcą wnieść na pokład sprzęt elektroniczny.

Do USA można dzisiaj bezpośrednio lecieć z dwóch polskich lotnisk: Warszawy i Krakowa. Natomiast pasażerowie, którzy udają się za Atlantyk z przesiadką w którymś z portów europejskich, muszą zadbać, by wystarczyło im czasu na transfer, bo ostra kontrola bezpieczeństwa czeka ich na każdym lotnisku.
– Przed lotem do USA warto przybyć na lotnisko wcześniej, aby uniknąć możliwych niedogodności. Każdy pasażer musi się liczyć z koniecznością przedstawienia do kontroli przewożonych urządzeń elektronicznych – mówi Piotr Samson, prezes Urzędu Lotnictwa Cywilnego.