Blinken, który uczestniczy w spotkaniu wraz z doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego Jakem Sullivanem, rozpoczął spotkanie od słów, że w czasie rozmów poruszone działania Chin będące powodem do "głębokiego niepokoju" dla USA.
Jak wyliczał chodzi o politykę Chin w Sinciangu, wobec Hongkongu, Tajwanu, cyberataki na USA i gospodarcze zastraszanie sojuszników USA.
- Każde z tych działań zagraża opartemu na zasadach porządkowi, który gwarantuje stabilność międzynarodową - mówił szef amerykańskiej dyplomacji.
Biorący udział w spotkaniu przedstawiciel chińskiej Rady Państwa, Yang Jiechi, zareagował na to 15-minutowym wystąpieniem wytykającym słabości amerykańskiej demokracji, złe traktowanie mniejszości w USA i zawierającym słowa krytyki wobec polityki zagranicznej oraz handlowej Stanów Zjednoczonych.
- USA używają siły militarnej i hegemonii finansowej, by (...) poskramiać inne państwa - mówił Yang.