Wojna o porządek na ulicach

Na ulice miast wyszli wczoraj żołnierze. Mają wspomagać policjantów. Z kolei wielu burmistrzów rozpoczęło walkę z żebrakami, prostytutkami i nachalnymi obnośnymi sprzedawcami

Aktualizacja: 05.08.2008 04:47 Publikacja: 05.08.2008 03:57

Wojna o porządek na ulicach

Foto: AFP

Centroprawica Silvia Berlusconiego wygrała kwietniowe wybory, obiecując walkę z rosnącą przestępczością i związaną z nią nielegalną imigracją. Ze statystyk wynika, że 35 proc. przestępstw we Włoszech popełniają obecnie obcokrajowcy stanowiący 7 proc. populacji. Odsetek imigrantów wśród 60 tys. więźniów wzrósł ostatnio z 38 do 42 proc. Większość stanowią rumuńscy Romowie. Dlatego przyjęty w zeszłym tygodniu przez parlament pakiet dekretów bezpieczeństwa w wielu punktach wymierzony jest przeciw obcokrajowcom, co naraziło Włochy na krytykę ze strony UE i Rady Europy. Dekrety zezwalają również burmistrzom na wprowadzanie szczegółowych regulacji w ramach walki o ład i porządek publiczny. Wielu z nich natychmiast skorzystało z uprawnień, wypowiadając wojnę prostytucji ulicznej (w 1958 roku ustawowo zlikwidowano we Włoszech domy rozpusty). W miejscach, gdzie pracują panie i transwestyci, pochodzący w 35 proc. z zagranicy, wprowadzono zakaz zatrzymywania się samochodów. Dzięki nadzwyczajnym uprawnieniom burmistrz Werony Flavio Tosi z Ligi Północnej wprowadził kary do 500 euro za złamanie zakazu. W niedzielę ukarano takim właśnie mandatem dwóch Włochów i Marokańczyka.

Podobne sankcje wprowadził zdominowany przez lewicę ratusz w Padwie. Jeszcze dalej poszedł burmistrz Rimini, który postanowił na biegnącej wzdłuż Adriatyku drodze karać klientów mandatem w wysokości 1000 euro, a prostytutki grzywną 200 euro. W Mediolanie kara dla klientów wynosi teraz 166,67 euro. Podobnie jest w Alessandrii i Katanii na Sycylii, gdzie na dodatek od soboty karzą panie przy drogach za noszenie zbyt wyzywających spódniczek. Co więcej, klienci nie mogą uregulować mandatu na miejscu. Przyjdzie pocztą do domu, co grozi kolejnymi sankcjami, tym razem ze strony żony lub narzeczonej. Z tymi decyzjami nikt we Włoszech nie ośmiela się dyskutować. Natomiast kontrowersje wzbudza wprowadzony równocześnie przez wielu burmistrzów północnych miast Włoch zakaz żebrania, który ma niebawem objąć również Rzym. Przeciw niemu zaprotestował już włoski episkopat. Żebraczy biznes w sporej części opanowali obcokrajowcy, głównie z Rumunii. Z siedmiu żebraków zatrzymanych w sobotę w Weronie tylko jeden był Włochem. Odebrano im zarobek, wydając skierowania do punktów opieki społecznej. Jak się okazało, w okolicach cmentarza żebrzą potwornie zdeformowani inwalidzi, których do Włoch przywiózł na żebry rumuńsko-cygański gang. Podobnie dzieje się w innych włoskich miastach. W wielu przypadkach stwierdzono, że towarzyszące cygańskim żebraczkom małe dzieci, nierzadko kalekie, zostały „wypożyczone” w kraju. Biskup Giuseppe Zenti z Werony stwierdził, że dawanie jałmużny takim żebrakom to źle pojęte miłosierdzie.

W związku z tym, że gangi imigrantów opanowały również biznes mycia szyb samochodowych na skrzyżowaniach, nierzadko wykorzystując pracę dzieci, we Florencji grozi za to 206 euro grzywny, a w Mediolanie 50 euro. W Vicenzy przekształca się skrzyżowania w ronda, budując na środku wysepkę.

Wydano też walkę obnośnym, nierzadko bardzo nachalnym sprzedawcom, którzy stali się prawdziwą plagą. To głównie imigranci, którzy potrafią się przysiąść do restauracyjnego stolika albo do urlopowiczów na plaży ze słowami: „Jestem głodny”, i nie sposób ich przegonić. Ofiary, chcąc uniknąć grubej awantury, zazwyczaj decydują się na zakup do niczego niepotrzebnych przedmiotów za 2 – 5 euro. Opozycja i Kościół uważają, że wiele z nowych inicjatyw burmistrzów to kryminalizacja biedy, ale ponad 70 procent Włochów je popiera. Wczoraj na ulice ośmiu włoskich miast wyszło 3 tysiące żołnierzy. Przez pół roku, również w nocy, będą pomagać policji i karabinierom w patrolowaniu ulic, ściganiu przestępców, pilnowaniu obozów dla uchodźców, urzędów i zabytków.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora

Centroprawica Silvia Berlusconiego wygrała kwietniowe wybory, obiecując walkę z rosnącą przestępczością i związaną z nią nielegalną imigracją. Ze statystyk wynika, że 35 proc. przestępstw we Włoszech popełniają obecnie obcokrajowcy stanowiący 7 proc. populacji. Odsetek imigrantów wśród 60 tys. więźniów wzrósł ostatnio z 38 do 42 proc. Większość stanowią rumuńscy Romowie. Dlatego przyjęty w zeszłym tygodniu przez parlament pakiet dekretów bezpieczeństwa w wielu punktach wymierzony jest przeciw obcokrajowcom, co naraziło Włochy na krytykę ze strony UE i Rady Europy. Dekrety zezwalają również burmistrzom na wprowadzanie szczegółowych regulacji w ramach walki o ład i porządek publiczny. Wielu z nich natychmiast skorzystało z uprawnień, wypowiadając wojnę prostytucji ulicznej (w 1958 roku ustawowo zlikwidowano we Włoszech domy rozpusty). W miejscach, gdzie pracują panie i transwestyci, pochodzący w 35 proc. z zagranicy, wprowadzono zakaz zatrzymywania się samochodów. Dzięki nadzwyczajnym uprawnieniom burmistrz Werony Flavio Tosi z Ligi Północnej wprowadził kary do 500 euro za złamanie zakazu. W niedzielę ukarano takim właśnie mandatem dwóch Włochów i Marokańczyka.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019