Zdjęcia do „Inglorious Bastards” (Niesławne bękarty) rozpoczną się dopiero w przyszłym tygodniu, ale film już wywołał skandal. Jego bohaterami będą bowiem amerykańscy żołnierze żydowskiego pochodzenia, którzy po zajęciu Francji w 1944 roku mszczą się na nazistach.
Schwytanych Niemców Żydzi traktują z wyjątkowym okrucieństwem. Wieszają ich, torturują, rozpruwają im brzuchy, skalpują, wycinają swastyki na czołach. Na czele oddziału „bękartów” stoi porucznik Aldo Raine, którego ma grać Brad Pitt.
Całość będzie utrzymana w charakterystycznym dla Quentina Tarantino – twórcy „Pulp Fiction” i „Kill Bill” – surrealistycznym stylu. – To będzie taki spaghetti western, tyle że jego akcja będzie się rozgrywać podczas wojny – powiedział reżyser.
Jak podkreśla izraelski dziennik „Haarec”, problem polega na tym, że dużą część kosztów filmu, w którym Żydzi mordują narodowych socjalistów, pokryją Niemcy. 20 procent wyłoży Niemiecki Fundusz Filmowy, w kosztach będą też partycypować władze Brandenburgii. Niektóre sceny będą kręcone w słynnym poczdamskim studiu Babelsberg. Tym samym, w którym w latach 30. XX wieku powstawały antysemickie agitki.
Według części obserwatorów to kolejny dowód na to, że Niemcy próbują relatywizować historię ostatniej wojny, ukazując się nie tylko jako oprawcy, ale również jako ofiary. „Niemcy, wstydźcie się. Najwyraźniej niektóre stare nawyki nigdy nie zanikają” – napisał na forum „Haareca” oburzony internauta Hastaroth.