Jak podaje „Washington Post”, powołując się na wiarygodne źródła w Partii Demokratycznej, Barack Obama podjął wreszcie decyzję, na którą czekały rynki finansowe na całym świecie: na czele Departamentu Skarbu stanie 47-letni weteran Rezerwy Federalnej, czyli amerykańskiego banku centralnego.
Geithner nie jest postacią szeroko znaną amerykańskiej opinii publicznej, ale w kręgach gospodarczych jest wysoko cenionym specjalistą. Mówi się o nim, że był człowiekiem od czarnej roboty przy wszystkich większych kryzysach finansowych ostatnich kilkunastu lat. Jest też jednym z głównych architektów działań podjętych w ostatnich miesiącach przez władze USA w walce z pogłębiającą się zapaścią.
Jeśli nominacja, której oficjalne ogłoszenie ma nastąpić w poniedziałek, zostanie zatwierdzona, Geithner przejmie w styczniu stery gospodarki w obliczu największego kryzysu finansowego od czasu wielkiej depresji.Nowojorska giełda entuzjastycznie przyjęła w piątek przecieki o wyborze Geithnera – główny indeks Dow Jones wzrósł o rekordowe 6,5 procent.Wymieniany do niedawna jako główny faworyt do tej posady Lawrence Summers, były sekretarz skarbu u Billa Clintona, chyba też nie pozostanie na uboczu. Według mediów ma zostać doradcą gospodarczym prezydenta, a z czasem przejdzie do Rady Rezerwy Federalnej i być może zastąpi jej obecnego prezesa Bena Bernanke.
Znane są też trzy inne nazwiska osób, które znajdą się w gospodarczym zespole Obamy. Dyrektorem ds. budżetu ma zostać Peter Orszag, członkiem Narodowej Rady Gospodarczej Jason Furman, a w prezydenckiej Radzie Doradców Ekonomicznych zasiądzie Austan Goolsbee.
Wszystko wskazuje na to, że w gabinecie Obamy zasiądzie także Hillary Clinton. Jak podają amerykańskie media, pani Clinton zamierza zrezygnować z miejsca w Senacie i przyjąć nominację na sekretarza stanu. Według „New York Timesa”, który powołuje się na dwa źródła z otoczenia byłej pierwszej damy, Clinton podjęła decyzję o przyjęciu oferty po dodatkowym spotkaniu ze swym niedawnym rywalem. – Wiedziała, że to będzie właściwy wybór, musiała się tylko upewnić – wyjaśnił jeden z doradców pani senator w wypowiedzi dla magazynu „Politico”.