Relacje włoskich mediów ze szczytu G20 w Londynie zostały zdominowane przez doniesienia, że brytyjską królową Elżbietę II zirytował okrzyk Berlusconiego „Mr. Obama!”. Pałac Buckingham poczuł się zmuszony do opublikowania dementi, w którym czytamy, że nie było żadnej gafy ani obrazy królewskiego majestatu, a całemu spotkaniu towarzyszyła „hałaśliwa, wesoła i przyjacielska atmosfera”.

Sobotnie uroczystości w Strasburgu i Kehl przesłoniły obrazki z Berlusconim, który – zamiast pozować do wspólnego zdjęcia – rozmawia przez telefon komórkowy. Włoskie media orzekły, że Berlusconi znów skompromitował Włochy.Tymczasem okazało się, że na prośbę odchodzącego szefa NATO Jaapa de Hoop Scheffera premier starał się przekonać tureckiego premiera Recepa Tayyipa Erdogana do kandydatury Andersa Fogha Rasmussena na sekretarza generalnego sojuszu. Za mediację podziękował potem publicznie Berlusconiemu prezydent Turcji Abdullah Gül.

Tymczasem z okazji zaplanowanej dwa miesiące temu demonstracji przeciw polityce antykryzysowej Berlusconiego do Rzymu zjechali, zwiezieni z całych Włoch, lewicowi związkowcy. Domagali się od rządu pieniędzy.

Te trzy wydarzenia stały się okazją do niewybrednych ata- ków na premiera, który nie wytrzymał i zareagował. Przemawiając w Pradze, nazwał włoskich dziennikarzy „hultajami, którzy kłamią i działają na szkodę Włoch”. Zagroził, że może zaapelować o bojkot kłamców, a wielu Włochów – podkreślił – liczy się z jego zdaniem. Dał kolejny przykład kłamstw lewicy, wymieniając organizatorów rzymskiej demonstracji, którzy twierdzili, że bierze w niej udział 2,6 mln osób, podczas gdy było ich niecałe 200 tys. Dodał, że to „kłamstwa absolutne lewicy”, podobnie jak w przypadku zbrodni katyńskiej.

Premier powiedział też, że obejrzał kilka dni temu film Andrzeja Wajdy i przypomniał, że od 1940 r. do upadku muru berlińskiego włoska lewica powtarzała, że to niemiecka zbrodnia i terroryzowała tych, którzy twierdzili inaczej. To aluzja do prof. Vincenzo Palmieriego, który był członkiem komisji badającej zbrodnię na zaproszenie Niemców. Pod wpływem nacisków, gróźb i demonstracji włoskich komunistów zniszczył posiadaną dokumentację. Berlusconi dodał, że „ta komunistyczna mentalność jest nadal obecna we Włoszech”. Mówiąc o filmie „Katyń”, stwierdził, że każdy powinien go obejrzeć, by zobaczyć, do czego może doprowadzić szalona ideologia. Ujawnił, że polecał film przywódcom spotkanym w Londynie i Strasburgu, a brytyjski premier Gordon Brown przyrzekł to zrobić.