Liczba oficjalnie potwierdzonych chorych na świńską grypę wzrosła, według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), w piątek z 256 do 331 osób w co najmniej 13 krajach. Jednak w tym samym czasie Meksyk zgłosił co najmniej 358 przypadków zachorowań, USA – 141, Kanada – 35, Hiszpania – 13, Niemcy – pięć, Wielka Brytania – osiem oraz Izrael trzy. Chorych może być więc o wiele więcej, niż podaje WHO.
Potwierdzone przypadki zachorowań na świńską grypę odnotowano pierwszy raz także w Danii, Peru, Japonii, na Kostaryce i w Hongkongu. Liczba zgonów bez wątpienia związanych z chorobą wzrosła w Meksyku z dziewięciu do 15. Licząc 23-miesięcznego chłopca, który zmarł w środę w Teksasie, co najmniej 16 osób zmarło na skutek zarażenia wirusem H1N1.
Według meksykańskich władz wirus jest jednak mniej agresywny, niż się wydawało.
– Nie można powiedzieć, że umiera coraz więcej osób. Potwierdzono po prostu obecność wirusa grypy H1N1 u kolejnych ze 159 osób, które zmarły w ostatnich dniach – oświadczył meksykański minister zdrowia José Angel Cordova. Także amerykańscy eksperci uspokajają: w większości przypadków choroba przebiega łagodnie.
„Zwyczajna grypa zabija co roku od 200 do 250 tysięcy osób. Nie ma żadnego powodu do paniki” – ogłosiło w piątek amerykańskie Centrum Kontroli Chorób (CDC).