Do starć doszło przed siedzibą MSW w Tbilisi, gdzie zebrało się kilkudziesięciu demonstrantów. – Manifestacja miała być pokojowa, a zaatakowała nas zamaskowana policja, bijąc ludzi kijami i pałkami – powiedział agencji AFP jeden z uczestników protestu.

„Przedstawiciele opozycji zablokowali wejście do budynku i jezdnie. Nie reagowali na apele funkcjonariuszy i stawiali im opór” – odpiera zarzuty MSW. W starciach rannych zostało kilkunastu opozycjonistów. Fotograf EPA (European Pressphoto Agency) doznał obrażeń głowy. Opozycyjne stacje telewizyjne Maestro i Kawkasia twierdzą, że policja pobiła ich ludzi, którzy relacjonowali zajście. Na znak protestu obie stacje wstrzymały nadawanie. Wskutek zamieszek do aresztu trafiło 39 osób.

Świadkowie zajścia, cytowani przez portal Civil.ge podkreślali, że opozycja nie mogła blokować wejścia do gmachu ministerstwa, bo manifestowała po drugiej stronie ulicy. Fotograf Reutersa twierdził, że policja zabierała dziennikarzom aparaty fotograficzne i kamery. Dzień wcześniej zamaskowani sprawcy zniszczyli biwak opozycji przed siedzibą władz. Składał się on z klatek symbolizujących cele więzienne. – Uzbrojeni w noże i kije napastnicy twierdzili, że są mieszkańcami Tbilisi, a protesty opozycji przeszkadzają im się przemieszczać – relacjonował zajście lider partii Nowi Prawi Mamuka Kacitadze.

Protesty gruzińskiej opozycji, która żąda dymisji prezydenta Micheila Saakaszwilego, trwają od kwietnia. W piątek demonstranci obrzucili kamieniami i butelkami przewodniczącego parlamentu Dawida Bakradzego.– To droga donikąd, ślepa uliczka. Zwykli ludzie w Tbilisi zaczynają mówić, że opozycja i władza powinny usiąść do stołu rozmów – mówi „Rz” Eka Tsamalaszwili, dziennikarka Radia Swoboda.

Policja przeprosiła dziennikarzy, którzy ucierpieli podczas zamieszek.