Władze w Sofii wysyłają sprzeczne sygnały. Premier Bojko Borysow zaprzeczył, jakoby jego życie było zagrożone. – Bardziej niepokoję się o Ceco (szefa MSW Cwetana Cwetanowa – red.) – mówił. Uspokajająco brzmiały także wypowiedzi szefa Narodowej Służby Ochrony (odpowiednik BOR) Dimitara Dimitrowa. – Według naszych informacji nie było żadnego planu zamachu – zapewniał.
Ale z doniesień bułgarskich mediów wyłania się zatrważający obraz gigantycznej organizacji przestępczej, która sięgała najwyższych szczebli władzy.
Dziennik „24 Czasa“ poinformował w niedzielę o aresztowaniu w miniony piątek członków gangu "Kilerów", w tym Petara Stojanowa, pseudonim Wódz, szefa Bułgarskiej Federacji Sumo. Policja jest przekonana, że to oni zamordowali niedawno kontrowersyjnego działacza piłkarskiego Jurija Galewa oraz sześć innych osób. Według „24 Czasa“ mniej więcej pół roku temu wywiad Stanów Zjednoczonych ostrzegł Bułgarów, że planowany jest zamach na Borysowa. Zleceniodawcą miała być „grupa niezadowolonych biznesmenów“.
– To bardzo niepokojące i poważne zarzuty – oświadczył deputowany Jawor Notew, wiceszef parlamentarnej komisji prawnej z nacjonalistycznej partii Ataka.
– Plany zamordowania premiera wykraczają poza wszelkie istniejące w Bułgarii konflikty. Potrzebne jest dokładne śledztwo. W ciągu dwóch minionych dziesięcioleci nie było w Bułgarii morderstw na tle politycznym – dodał.