[b]"Rz": Do zamachu doszło w strefie odbioru bagażu. Jak terrorysta mógł się tam dostać?[/b]
[b]Richard Kemp:[/b] Mieliśmy już zamach na samolot w Rosji, po tym jak zamachowczynie przekupiły obsługę lotniska. Jest bardzo prawdopodobne, że i tym razem zamachowcowi pomogła powszechna w Rosji kultura łapówek i przekupstwa. Władze mogą próbować wprowadzać zabezpieczenia i procedury, ale najsłabszym ogniwem okazuje się człowiek. Doradzałbym więc lepszą kontrolę ludzi zatrudnionych w miejscach, które są najbardziej narażone na zamachy. Chociaż przy powszechnej korupcji efekty mogą być niewielkie.Zamachowcy mogli uderzyć w dowolnym miejscu. Atakowali już teatr, szkołę, szpital, metro i samoloty. Zaryzykowali atak na lotnisko, teoretycznie jeden z najlepiej strzeżonych obiektów.
[b] Dlaczego?[/b]
Chcieli pokazać, że rosyjskie państwo jest słabe. Mimo najlepszej ochrony, jaka powinna być na międzynarodowym lotnisku, udało im się dokonać zamachu. Samoloty i lotniska to ulubiony cel ekstremistów. Taki atak zapewnia międzynarodowy rozgłos. Uderza nie tylko w zaatakowany kraj, ale ma również wpływ na inne państwa. W ataku mogą przecież ucierpieć obcokrajowcy. Lęk przed zamachami negatywnie wpływa też na biznes.
[b]Na Zachodzie od dłuższego czasu nie doszło do dużego zamachu. To tylko kwestia szczęścia?[/b]