Amerykańska gazeta, powołując się na źródła w rządzie USA, twierdzi, że w telefonie kuriera Osamy bin Ladena znajdował się numer pakistańskiej organizacji Harkat ul Mudżahedin. Organizacja w latach 80. walczyła z wojskami sowieckimi w Afganistanie, później zaś przeniosła się do Kaszmiru. Ma silne wpływy w rejonie Abbottabadu i utrzymuje dobre kontakty zarówno z al Kaidą, jak i wywiadem pakistańskim (ISI).

Informatorzy dziennika podkreślają, że dane z telefonu nie są dowodem na  bezpośrednie kontakty pakistańskiego wywiadu z bin Ladenem. Mogą być jednak pomocne w ustaleniu, jak przywódcy al Kaidy udawało się ukrywać zaledwie kilkadziesiąt kilometrów od Islamabadu.

Telefon należał do kuriera Osamy bin Ladena, który razem z przywódcą al Kaidy został zabity podczas akcji amerykańskich komandosów 2 maja w pakistańskim mieście Abbottabad. Amerykanie nie poinformowali o akcji pakistańskich władz, obawiając się, że terrorysta zostanie ostrzeżony. Akcja była ciosem dla al Kaidy, ale też wielką kompromitacją Pakistanu. Waszyngtonu sugeruje, że najbardziej poszukiwany terrorysta świata musiał mieć wsparcie ze strony przedstawicieli pakistańskich władz lub służb bezpieczeństwa.

Z materiałów znalezionych przez komandosów w kryjówce bin Ladena wynika też, że przywódca al Kaidy nie był zadowolony z nazwy swojej organizacji. Jego zdaniem al Kaida, czyli Baza, za słabo się kojarzyła z islamistyczną ideologią. Dzięki temu Zachód mógł twierdzić, że nie prowadzi wojny z islamem. Wśród nazw, jakie miał rozważać bin Laden, znalazły się: Organizacja na rzecz Przywrócenia Kalifatu czy Monoteizm i Dżihad.