Na pokładzie 50-metrowego norweskiego tankowca było trzech Polaków. Dwóch udało się uratować. Statek przewoził około 30 ton oleju napędowego. Zatonął w czasie sztormu w nocy z piątku na sobotę na północny zachód od miejscowości Haugesund, zaledwie 700 metrów od brzegu.
Na razie nie udało się ustalić przyczyn katastrofy. Akcję ratunkową, podczas której wykorzystano helikoptery i kilka łodzi straży przybrzeżnej, utrudniała zła pogoda, utrzymująca się przez cały weekend. W akcji uczestniczyły również przepływające w pobliżu statki handlowe. Poszukiwania prowadzono także na lądzie, w nadziei, że kapitanowi udało się dotrzeć do brzegu lub do jednej z licznych wysepek znajdujących się w okolicy. Psy tropiące nie natrafiły jednak na ślad rozbitka.