Oskar Groening, zwany też "księgowym z Auschwitz", jest oskarżony o pomoc w zamordowaniu 300 tys. osób. Dziś zabrał głos na początku procesu toczącego się przed sądem w Lüneburgu na północy Niemiec. Mówił o swojej roli w liczeniu pieniędzy skonfiskowanych od nowo przybyłych więźniów obozu Auschwitz-Birkenau oraz o tym, jak był świadkiem masowych mordów w obozie. Zaprzeczył jednak temu, że odegrał jedną z głównych ról w ludobójstwie.

Zwracając się do sędziów, Groening powiedział: "Proszę o wybaczenie. Ponoszę moralną winę, ale o tym, czy jestem winny w świetle prawa, musicie zdecydować wy".

Sprawa Oskara Groeninga to jeden ostatnich procesów nazistowskich zbrodniarzy. Jeśli sąd udowodniłby Groeningowi winę, trafiłby on do więzienia na 15 lat.

Były strażnik z Auschwitz już wcześniej mówił publicznie o wydarzeniach toczących się w obozie w czasie II wojny światowej. W 2005 roku w dokumencie BBC o nazistach przyznał: "Widziałem komory gazowe. Widziałem krematoria. Byłem na rampie, gdy odbywała się selekcja (do komór gazowych - red.)".

Zdaniem prokuratury Groening przyczynił się do sprawnego funkcjonowania systemu masowego zabijania więźniów. W procesie bierze udział ponad 60 oskarżycieli posiłkowych - bliskich osób zamordowanych w Auschwitz. Wśród świadków są osoby, które przeżyły obóz.