Według wstępnych ustaleń, jeden z rannych jest w stanie ciężkim. Rannych niezwłocznie przewieziono do szpitala. Życie żadnego z rannych nie jest jednak zagrożone.
Burmistrz miasta w czasie konferencji prasowej podkreślił, że jak dotąd nie ma dowodów na to, by za eksplozją stali terroryści. - Obrażenia rannych są poważne, ale na chwilę obecną możemy potwierdzić, że życie żadnego z rannych nie jest zagrożone - dodał. - Nie damy się zastraszyć, nie pozwolimy nikomu na to, by zmusił nas do zmiany naszego życia - zapewnił burmistrz Bill de Blasio .
Gubernator stanu Nowy Jork Andrew Cuomo powiedział w niedzielę, że wciąż nic nie wskazuje, by eksplozja, do której w sobotę wieczorem (czasu lokalnego) doszło na Manhattanie, miała związek z międzynarodowym terroryzmem.
Marek Magierowski o eksplozji w Nowym Jorku: Nie było zagrożenia dla prezydenta Dudy
Eksplozja nastąpiła na 23 ulicy między 6 a 7 Aleją, w ruchliwej dzielnicy Chelsea, niedługo przed godziną 21 (3 nad ranem czasu polskiego). Jak poinformowała policja, prawdopodobnie doszło do wybuchu bomby podłożonej w pojemniku na śmieci. Mówi się o tzw. improwizowanym urządzeniu wybuchającym (improvised explosive device - IED). Skrótu tego używa się na określenie prymitywnych bomb używanych przez terrorystów w Iraku i Afganistanie. Według innych źródeł, mogła to być przypadkowa eksplozja materiałów wybuchowych używanych w budownictwie.