Jak kandydaci płacili agitatorom

Nawet półtora miliarda dolarów wydali pretendenci do prezydenckiego fotela na przedwyborczą propagandę

Publikacja: 15.01.2010 20:24

Niebieski to kolor lidera Partii Regionów Wiktora Janukowycza (na zdjęciu: przed kijowskim soborem Ś

Niebieski to kolor lidera Partii Regionów Wiktora Janukowycza (na zdjęciu: przed kijowskim soborem Świętej Zofii)

Foto: AFP

Mróz oraz sypiący w piątek śnieg nie sprzyjały prowadzeniu akcji wyborczej. Ale w rozstawionych w różnych miejscach Kijowa namiotach w partyjnych kolorach kandydatów wciąż stali agitatorzy. W grubych ubraniach, z nałożonymi na wierzch plastikowymi „fartuszkami” w kolorze takim jak namiot.

[srodtytul]Głosuj na mojego[/srodtytul]

– Popieramy Julię, bo kogóż by innego? – mówi starsza kobieta. Ma zaczerwienione z zimna policzki. Na jej niebiesko–żółtym namiocie widnieje napis „Ludowy Ruch Ukrainy za Julią Tymoszenko”. LRU to pozostałość po legendarnym Ruchu, niegdyś – jeszcze za czasów ZSRR – głównej siły niepodległościowej. Kobieta stoi obok słynnych Złotych Wrót, odrestaurowanej dawnej bramy do starego Kijowa, a zarazem naprzeciw wejścia do metra. – Wszystko rozdałam, a nowych ulotek nie dowieźli... – rozkłada ręce. Ale może za to przedstawić koncepcję swego rządu marzeń. – Prezydent – Julia, premier – Serhij Tihipko, minister spraw zagranicznych – nasz lider Borys Tarasiuk – wylicza. Tihipko, były szef banku centralnego, też kandyduje na prezydenta. Tarasiuk szefem MSZ – i to bardzo prozachodnim – już był.

Obok – namiot niebieski, lidera Partii Regionów Wiktora Janukowycza. – Jasne, że Janukowycz – podkreśla kobieta w tym samym wieku co jej koleżanka z sąsiedniego stoiska. – Przecież teraz żyjemy na koszt Międzynarodowego Funduszu Walutowego. I kto za to zapłaci? – pyta. Mężczyzna, który obok niej składa pakiety: plakat, ulotka, kalendarzyk, uzupełnia: – Nikomu poza nim nie wierzymy.

Nieco dalej agitatorzy przy żółtym namiocie Wołodymyra Łytwyna nie chcą rozmawiać. Decyduje się tylko młoda kobieta: – To uczciwy człowiek. Nie wierzcie w to, co o nim mówią. To kłamstwa! Krążą pogłoski, że Łytwyn jest zamieszany w morderstwo dziennikarza Georgija Gongadzego w 2000 r. Tak przynajmniej twierdzi major Mykoła Melnyczenko, główny oskarżyciel eksprezydenta Leonida Kuczmy w tej sprawie.

[srodtytul]Stawka za godzinę[/srodtytul]

Kandydaci i ich sztaby walczyły w piątek do ostatniej chwili. To ogrom pracy – i ogrom wydanych pieniędzy. Agitatorzy w namiotach nie marzli przecież za darmo – z wyjątkiem komunistów, którzy stawiali na pracę społeczną. Sztab Janukowycza płacił 150 hrywien za dzień (52 zł), Łytwyna – 100 hrywien (35 zł), Tymoszenko – 80 hrywien (28 zł) plus obiad. Zarobili przede wszystkim studenci, emeryci i bezrobotni, bo właśnie oni marzli w agitacyjnych pałatkach.

– Te wybory i tak nic nie zmienią – mówią studenci stojący przed czerwonym gmachem uniwersytetu. W położonym naprzeciw uczelni zaśnieżonym parku Szewczenki przedstawiciele sztabów wyborczych skrupulatnie się z nimi rozliczali za rozdawanie ulotek i rozlepianie plakatów. Trochę hrywien wpadło im do kieszeni.

Na razie tylko były szef MSZ Arsenij Jaceniuk podał wysokość swoich wydatków – 80 milionów hrywien (28 mln zł). Ale Ołeksandr Czernenko, szef pozarządowej organizacji Komitet Wyborców Ukrainy, sceptycznie odnosi się do tego twierdzenia. – Główni kandydaci Janukowycz i Tymoszenko wyłożyli po 200 – 300 milionów dolarów (blisko 600 – 900 mln zł), a nie hrywien – twierdzi. – Tacy jak Jaceniuk wydali po ponad 100 milionów (280 mln zł), Łytwyn i Juszczenko 50 – 100 milionów dolarów (140 – 280 mln zł). A trzeba pamiętać, że jesteśmy w samym środku kryzysu, potaniała i praca agitatorów, i ceny druku ulotek czy plakatów – dodaje.

Ołeh Soskin, były doradca gospodarczy prezydenta Kuczmy, uważa, że kampania mogła kosztować i 1,5 miliarda dolarów. – W 2009 r. PKB wyniósł 100 miliardów, czyli byłoby to 1,5 procent – twierdzi. I podkreśla, że wśród kandydatów byli czterej „dolarowi miliarderzy”: Juszczenko, Janukowycz, Tymoszenko i eksprezes banku centralnego Serhij Tihipko, których stać było na rozrzutność. – Stawka jest ogromna. To liderzy klanów, grup korporacyjnych. Każda z nich chce mieć monopol na władzę i w gospodarce. Jeśli wygrają – wydatki zwrócą się im błyskawicznie – dodaje.

Mróz oraz sypiący w piątek śnieg nie sprzyjały prowadzeniu akcji wyborczej. Ale w rozstawionych w różnych miejscach Kijowa namiotach w partyjnych kolorach kandydatów wciąż stali agitatorzy. W grubych ubraniach, z nałożonymi na wierzch plastikowymi „fartuszkami” w kolorze takim jak namiot.

[srodtytul]Głosuj na mojego[/srodtytul]

Pozostało 91% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1026
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022