Koniec korridy w Katalonii

Kataloński parlament przegłosował zakaz organizowania walk z bykami w całym regionie, począwszy od 2012 roku

Aktualizacja: 29.07.2010 01:20 Publikacja: 28.07.2010 20:30

Tegoroczne obchody święta św. Fermina w Pampelunie

Tegoroczne obchody święta św. Fermina w Pampelunie

Foto: AFP, Bartłomiej Molga Bartłomiej Molga

Zakaz korridy poparło 68 deputowanych, przeciwnych było 59, a dziewięciu wstrzymało się od głosu. Opozycyjna prawicowa Partia Ludowa od razu zapowiedziała zaskarżenie ustawy do Trybunału Konstytucyjnego Hiszpanii.

Takiego zamieszania w katalońskim parlamencie dawno nie było. Deputowani przeciwni zakazowi fotografowali się w czarnych koszulkach z wizerunkiem byka i wpisanymi w jego sylwetkę literami CAT, od słowa Catalunya. Zwolennicy dyskretnie liczyli głosy – obawiali się przegranej.

Jedni i drudzy robili wszystko, by przekonać deputowanych, którzy nie opowiedzieli się po żadnej ze stron. A między nimi przemykali dziennikarze, których pierwszy raz od wielu lat było wczoraj w katalońskim parlamencie prawie trzy razy tyle co deputowanych. Na debatę decydującą dla przyszłości korridy w Katalonii przyjechali nawet wysłannicy gazet „China Daily”, „The Times of India” i „Los Angeles Times”.

Jeszcze bardziej nerwowa atmosfera panowała przed parlamentem. Z jednej strony placu zdjęcia dorodnych byków i katalońskie flagi z wizerunkiem tych zwierząt ustawili zwolennicy korridy. Z drugiej – oblane czerwoną farbą plakaty rozwiesiły organizacje broniące praw zwierząt, współautorzy zakazu. Do ostatniej chwili trudno było przewidzieć, czym zakończy się głosowanie, bo liczba deputowanych na „tak” i na „nie” była niemal identyczna.

– Co będzie, to będzie, siły są bardzo wyrównane – mówiła „Rz” Isabel Leal, rzecznik Światowej Organizacji Ochrony Zwierząt (WSPA). Zakaz korridy został ostatecznie przyjęty różnicą dziewięciu głosów wyłącznie dzięki przedstawicielom nacjonalistycznej partii CiU, którzy już dzień przed głosowaniem zapowiadali, że wstrzymają się od głosu.

Deputowani mieli niełatwe zadanie. Korrida od wieków jest częścią katalońskiej tradycji (pierwsze przekazy na jej temat pochodzą z XIV wieku), miłośnikami walki z bykami są deputowani niemal wszystkich ugrupowań. Nikogo nie zdziwiło, że polityków Partii Ludowej, którzy jak jeden mąż sprzeciwili się ustawie, poparła zdecydowana większość socjalistów, na co dzień ich głównych rywali. Jednym z przeciwników zakazu był lider katalońskiego rządu, socjalista José Montilla. – Jestem za wolnością wyboru. Uważam, że tradycji nie można zakazać prawem – mówił po głosowaniu Montilla, częsty bywalec korridy w Barcelonie.

Zgodnie z decyzją parlamentu ostatnie walki z bykami odbędą się w Katalonii w grudniu przyszłego roku. Partia Ludowa i organizacje związane z korridą liczą na Trybunał Konstytucyjny. Gdyby sędziowie wydali werdykt po ich myśli, oznaczałoby to, że niezgodne z konstytucją jest prawo, które od 11 lat obowiązuje na Wyspach Kanaryjskich. W 1989 roku tamtejszy parlament zakazał „krwawych fiest z udziałem zwierząt”. A dwa lata wcześniej jedyna arena do walki z bykami na archipelagu została zamieniona w salę koncertową. W Barcelonie Las Arenas, jedna z dwóch aren w mieście, już jest przebudowywana na centrum sportowo-handlowe.

Dla Madrytu wczorajsza decyzja jest kolejnym dowodem na odcinanie się Katalonii od kultury i tradycji Hiszpanii. – Nie mamy nic wspólnego z politykami. Jesteśmy organizacją, która broni praw zwierząt – zapewniała „Rz” Alejandra Garcia z organizacji Platforma Prou, inicjatorki zakazu korridy. Jednak argumenty te nie przekonują pozostałych regionów. Korrida stała się kością niezgody między Barceloną a Madrytem.

– W najbliższy weekend idę na korridę – oświadczył minister przemysłu José Blanco. Madryt ostrzega, że zerwanie z wielowiekową tradycją będzie miało konsekwencje ekonomiczne. W minionym roku arenę La Monumental w Barcelonie odwiedziło ponad 110 tys. osób. Cała Katalonia zarabiała na biletach ponad 12 mln euro rocznie. Do strat trzeba doliczyć milionowe odszkodowania dla właścicieli aren i zasiłki dla zwalnianych z pracy. Katalonia straci w sumie około 300 mln euro rocznie.

[i]Ewa Wysocka z Barcelony[/i]

Zakaz korridy poparło 68 deputowanych, przeciwnych było 59, a dziewięciu wstrzymało się od głosu. Opozycyjna prawicowa Partia Ludowa od razu zapowiedziała zaskarżenie ustawy do Trybunału Konstytucyjnego Hiszpanii.

Takiego zamieszania w katalońskim parlamencie dawno nie było. Deputowani przeciwni zakazowi fotografowali się w czarnych koszulkach z wizerunkiem byka i wpisanymi w jego sylwetkę literami CAT, od słowa Catalunya. Zwolennicy dyskretnie liczyli głosy – obawiali się przegranej.

Pozostało 89% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019