START skazany na sukces

Niemal na pewno dojdzie dziś do ratyfikacji amerykańsko-rosyjskiego układu o redukcji zbrojeń nuklearnych

Publikacja: 22.12.2010 02:56

Senator John Kerry

Senator John Kerry

Foto: AFP

Podpisany w kwietniu przez prezydentów USA i Rosji traktat to oczko w głowie prezydenta USA. Według „Washington Post” ewentualna porażka zaszkodziłaby bowiem pozycji Baracka Obamy w Ameryce, a także upokorzyłaby go na scenie międzynarodowej, bo przecież dostał on Pokojową Nagrodę Nobla m.in. za wizję świata bez broni atomowej.

Wczoraj późnym wieczorem polskiego czasu Biały Dom odniósł w tej sprawie bardzo istotne zwycięstwo: stosunkiem głosów 67 do 28 udało się przegłosować w Senacie zakończenie debaty o traktacie. To oznacza, że jest już praktycznie pewne, iż senatorzy oficjalnie już dzisiaj ratyfikują traktat. Amerykańska konstytucja wymaga bowiem w takich wypadkach poparcia dwóch trzecich senatorów. A dziś – jak pisze „New York Times” – na głosowaniu nie będzie jednego ze 100 senatorów, a więc wymagany próg obniży się do 66 głosów. – Jesteśmy na krawędzi nowego rozdziału w 40-letniej historii zmagań z zagrożeniami związanymi z bronią atomową – cieszył się wczoraj senator John Kerry, demokratyczny przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych.

Traktat przewiduje m.in. zmniejszenie liczby głowic jądrowych w USA i Rosji z 2200 do 1550, a także wznowienie wzajemnych inspekcji wojskowych. Poprzednia wersja START wygasła w grudniu ub. r. By nowy traktat wszedł w życie, musi go jeszcze ratyfikować parlament Rosji.

– Ten traktat zostawia w naszym kraju wystarczająco dużo głowic atomowych, aby posłać do Królestwa Niebieskiego jakiegokolwiek agresora – przekonywał republikanin Lamar Alexander. – Jestem przekonany, że Amerykanie są bezpieczniejsi z nowym START niż bez niego – dodał.

[wyimek]Obama przystąpił do ofensywy politycznej na wielką skalę[/wyimek]

Przeciągnięcie na swoją stronę aż 11 republikanów to ogromny sukces Baracka Obamy. Kilka tygodni temu wydawało się bowiem, że prezydenckiej administracji nie uda się doprowadzić do ratyfikacji START w tej kadencji Kongresu. Czołowi przedstawiciele Partii Republikańskiej w Senacie mówili wówczas wprost, że zablokują głosowanie na traktatem, który – jak przekonywali – nie gwarantuje w wystarczającym stopniu interesów Stanów Zjednoczonych, a także zagraża bezpieczeństwu amerykańskich przyjaciół z Europy Środkowo-Wschodniej.

Republikański senator z Ohio George Voinovich zażądał nawet za poparcie dla START zniesienia wiz dla mieszkańców Europy Wschodniej, co miało złagodzić obawy Polaków i innych sojuszników USA związane z ogłoszonym przez Obamę „resetem” stosunków z Kremlem. Z kolei od stycznia, w wyniku listopadowych wyborów, przewaga demokratów w Senacie jeszcze stopnieje i ratyfikacja START mogłaby się okazać jeszcze trudniejsza.

Obama, dla którego START jest jednym z największych osiągnięć w polityce zagranicznej, przystąpił więc do ofensywy politycznej na wielką skalę. Dołożył cztery miliardy dolarów na modernizację amerykańskiego arsenału jądrowego. Wytrącił też republikanom z ręki argument o bezpieczeństwie sojuszników, uzyskując oficjalne poparcie dla START m.in. ze strony prezydenta Bronisława Komorowskiego. Do wielu senatorów Obama osobiście dzwonił lub wysyłał w tej sprawie listy.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora

[mail=j.przybylski@rp.pl]j.przybylski@rp.pl[/mail]

Podpisany w kwietniu przez prezydentów USA i Rosji traktat to oczko w głowie prezydenta USA. Według „Washington Post” ewentualna porażka zaszkodziłaby bowiem pozycji Baracka Obamy w Ameryce, a także upokorzyłaby go na scenie międzynarodowej, bo przecież dostał on Pokojową Nagrodę Nobla m.in. za wizję świata bez broni atomowej.

Wczoraj późnym wieczorem polskiego czasu Biały Dom odniósł w tej sprawie bardzo istotne zwycięstwo: stosunkiem głosów 67 do 28 udało się przegłosować w Senacie zakończenie debaty o traktacie. To oznacza, że jest już praktycznie pewne, iż senatorzy oficjalnie już dzisiaj ratyfikują traktat. Amerykańska konstytucja wymaga bowiem w takich wypadkach poparcia dwóch trzecich senatorów. A dziś – jak pisze „New York Times” – na głosowaniu nie będzie jednego ze 100 senatorów, a więc wymagany próg obniży się do 66 głosów. – Jesteśmy na krawędzi nowego rozdziału w 40-letniej historii zmagań z zagrożeniami związanymi z bronią atomową – cieszył się wczoraj senator John Kerry, demokratyczny przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019