Mesut Karaüzüm złożył właśnie wniosek o przyjęcie do Unii Chrześcijańsko-Społecznej (CSU). – Chce zostać chrześcijańsko-społecznym muzułmaninem – żartują media. Niedługo zapadnie decyzja, czy w CSU znajdzie się miejsce dla 39-letniego gorliwego muzułmanina o tureckich korzeniach, przywódcy wspólnoty islamskiej skupionej wokół jednego z dwu meczetów w Landshut.
– To dla nas sprawa całkowicie nowa – przyznaje Helmut Radlmeier, szef okręgowej organizacji CSU. Nie brak opinii, że otwarcie drzwi partii dla Karaüzüma byłoby zaprzeczeniem zasad, którymi kieruje się CSU. Z drugiej strony co dziewiąty mieszkaniec Landshut jest muzułmaninem i na ich głosy liczy burmistrz miasta wywodzący się z CSU. Opowiada się więc za przyjęciem do partii Karaüzüma i najchętniej widziałby go w roli członka rady miejskiej.
Problem w tym, że konserwatywna i przywiązana jak żadne inne niemieckie ugrupowanie polityczne do tradycji chrześcijańskiej CSU zawsze była partią traktującą muzułmanów na dystans. – Nie jesteśmy żadną Unią Muzułmańsko-Społeczną – przekonywał jeszcze niedawno Markus Söder, ówczesny sekretarz generalny CSU, gdy zastanawiano się, w jaki sposób skłonić 300 tys. mieszkających w Bawarii muzułmanów do głosowania na CSU. Ci jednak nie chcą mieć nic wspólnego z partią, która walczy o zachowanie krzyży w klasach szkolnych, opiera się jak może budowie meczetów, domaga się zastopowania imigracji z Turcji i krajów arabskich oraz sprzeciwia członkostwu Turcji w UE. Z tych przyczyn muzułmanie z Bawarii unikali do tej pory wszelkich kontaktów z CSU.
Czy partia może się obecnie otworzyć na islam? Tym bardziej że jeszcze kilkanaście dni temu Hans-Peter Friedrich, nowy szef MSW w rządzie Angeli Merkel z ramienia CSU, na pierwszej konferencji prasowej wyjaśnił, że nie sposób udowodnić tezy, iż islam „może być niemiecki". Kilka miesięcy wcześniej dokładnie przeciwną opinię ogłosił prezydent RFN Christian Wulff. Jako premier Dolnej Saksonii powołał na stanowisko ministra muzułmankę z tureckiej rodziny. Wcześniej stanowiska takiego nie pełnił w Niemczech żaden muzułmanin.
Ale Wulff jest z CDU, która ma nawet w swych strukturach Forum Niemiecko-Tureckie służące także jako płaszczyzna dialogu z wyznawcami islamu. CSU była zawsze i jest wciąż znacznie bardziej konserwatywna. – Na prawo od nas nie miejsca na żadną partię – powtarza szef CSU Horst Seehofer. – Właśnie od takiego ugrupowania jak CSU oczekuję wiele zrozumienia dla spraw wyznania – mówi Mesut Karaüzüm, wyrażając przekonanie, że społeczny i religijny konserwatyzm jest łącznikiem pomiędzy islamem a bawarską chadecją.
