Znany z niewybrednych ataków na Amerykę prezydent Wenezueli nie powiedział otwarcie, że choroby nękające ostatnio jego i innych latynoskich prezydentów są sprawką Amerykanów, ale można wyczytać to między wierszami. – Nie cierpimy na obsesję ani na manię prześladowczą, ale prawdą jest, że morderstwa jako polityka państwowa imperium były od dawna stosowane – mówił Chavez w telewizji publicznej VTV.
Seria zachorowań wśród lewicowych latynoskich przywódców upoważnia jego zdaniem do spekulacji. Wymienia nagłą śmierć byłego prezydenta Argentyny Nestora Kirchnera oraz przypadki raka zdiagnozowane w krótkim czasie u prezydent Brazylii Dilmy Rousseff, u jej poprzednika Luiza Inácia Luli da Sil-vy, u prezydenta Paragwaju Ferdinanda Lugo oraz u niego samego.
Chavez zadzwonił więc do swojego kolegi prezydenta Nikaragui Daniela Ortegi, który właśnie został wybrany na drugą kadencję, i powiedział mu, by na siebie bardzo uważał.