"Nasze F-16 poderwały się i zestrzeliły ten samolot. Dlaczego? Dlatego, że jeśli ktoś narusza naszą przestrzeń powietrzną, mocno go za to uderzymy" - powiedział Erdogan, który brał udział w wiecu wyborczym w jednym z miast północnej Turcji.
Władze syryjskie odrzucają oskarżenia Turków i ze swej strony twierdzą, że ich samolot w momencie zestrzelenia znajdował się po syryjskiej stronie granicy. Prawdopodobnie brał udział w walkach z rebeliantami, którzy kontrolują przejście graniczne z Turcją w prowincji Latakia. Rząd Syrii oskarżył Turcję o "bezczelną agresję". Według państwowej telewizji syryjskiej pilot zdołał się katapultować. Z kolei telewizja Al-Manar, należąca do sprzymierzonego z Asadem libańskiego Hezbollahu twierdzi, że do syryjski samolotu został trafiony dwoma rakietami wystrzelonymi z terytorium Turcji.
Tureckie siły zbrojne bardzo zdecydowanie odpowiadają na naruszenia swojego obszaru przez lotnictwo reżimu Baszara Asada. Już we wrześniu ubiegłego roku w podobnych okolicznościach zestrzelony został syryjski śmigłowiec wojskowy.
Turcy postanowili reagować natychmiast i bez żadnych ostrzeżeń po zestrzeleniu przez Syryjczyków tureckiego myśliwca nad Morzem Śródziemnym w czerwcu 2012 r.