Wszystko zaczęło się w czasie niedawnej wizyty prezydenta Baracka Obamy w Indiach. Z tej okazji premier zaprezentował się w granatowym garniturze w białe prążki. Przy bliższym spojrzeniu można się było przekonać, że prążki te to ciągi białych liter. Tworzyły imię i nazwisko premiera.

- Cóż za ekstrawagancja - oburzały się media.Wkrótce okazało się,że garnitur kosztował równowartość 14 tys. euro. Media nie omieszkały poinformować,że podobny garnitur z własnym nazwiskiem nosił kiedyś Hosni Mubarak. W tej sytuacji urząd premiera wpadł na pomysł aby garnitur wystawić na aukcji. Trwała niemal dwa dni i zakończyła się osiągnięciem niebotycznej kwoty 43 ,1 mln rupii. Nabywca pozostał nieznany.