„Frankfurter Allgemeine Zeitung" pisze:
„ Drugi pilot był pozornie zdrowy i ostatnio ubiegłego lata musiał przed lekarzami swego pracodawcy dowieść sprawności fizycznej. Ale stanu jego zdrowia psychicznego, podobnie, jak u wszystkich pilotów Lufthansy, dokładnie nie sprawdzano od czasu ukończenia szkolenia zawodowego. Linie lotnicze zdają się na swoich współpracowników z nadzieją, że zgłoszą nietypowe zachowania badanych. Ta rzekoma troska często traktowana jako donos, najwyraźniej nie wystarcza, by rozpoznać na czas psychiczne zaburzenia. Spoglądając wstecz nie da się z całą pewnością powiedzieć czy psycholog byłby w stanie rozpoznać podczas rutynowych badań, że pilot stwarza zagrożenie. Pomimo to wskazane byłoby regularne badania wyszkolonych specjalistów tej wręcz nietykalnej kasty pilotów".
„Neue Osnabrücker Zeitung"komentuje:
„Również analiza zapisu drugiej czarnej skrzynki potwierdza przypuszczenie, że drugi pilot airbusa świadomie skierował go na strome zbocza francuskich Alp. Tak, nawet zwiększył wielokrotnie prędkość spadającej maszyny, jakby chciał się upewnić, że nikt nie przeżyje. Wygląda to na akt mega zabójstwa w Alpach. Czyn ten jest i pozostanie niezrozumiały. Jak bardzo samotny i zrozpaczony musi być człowiek, który zabiera ze sobą w otchłań śmierci 149 osób? Jak zimny i obojętny musi być wobec bliźnich. Czy był on tylko chory? A może działał w złej wierze? Pytania mnożą się i pomimo wielkich wysiłków po katastrofie, nie uzyska się na nie być może nigdy odpowiedzi. Ponieważ w końcu chodzi o to, by zrozumieć coś, co jest niepojęte".
Natomiast „Pforzheimer Zeitung"pyta: