Jeśli 12-letnie dziecko zajdzie w ciążę, będzie mogło pójść do szpitala, gdzie otrzyma pigułkę poronną. Drugą tabletkę zabierze do domu. 24 godziny później połknie ją bez potrzeby mówienia o tym rodzicom.
Pomysł brytyjskiego deputowanego z ramienia Liberalnych Demokratów Evaba Harrisa oburza Brytyjczyków. „Jak rząd śmie wychowywać nasze dzieci?” – pytają internauci na stronie ‚‚Daily Mail”. Harris już został okrzyknięty mianem „Dr Śmierć”.
– Mówimy o małych dziewczynkach, które mają dokonywać aborcji w domu. One doświadczą takiego bólu, o jakim nie myślały, że jest możliwy. Będą krwawić tak, jak sobie tego nie wyobrażają. A potem wyrzucą usunięte zarodki do toalety? – grzmi deputowana konserwatystów Nadine Dorries.W Wielkiej Brytanii dokonuje się najwięcej aborcji w UE. W Europie gorzej jest tylko na Ukrainie. Co roku w Anglii i Walii dokonuje się 200 tysięcy zabiegów. Według Ministerstwa Zdrowia rocznie ciążę przerywa około 15 dziewczynek w wieku 12 lat.
Pomysł Harrisa nie dotyczy jednak tylko 12-latek. Deputowany chce, by wszystkie kobiety miały możliwość wykonania zabiegu w domu, a nie – jak dotychczas – w szpitalu.
– To bezpieczne, efektywne i do zaakceptowania – uważa. Dziś na Wyspach zgodę na aborcję musi wydać dwóch lekarzy. Harris chce, by wymagana była zgoda jednego. W szpitalach ciążę mogłyby też usuwać pielęgniarki. Jeśli jego pomysły wejdą w życie, zrewolucjonizuje to obowiązujące od 40 lat prawo aborcyjne w Wielkiej Brytanii. Jest to możliwe, gdyż podczas głosowania w sprawie aborcji nie obowiązuje dyscyplina partyjna.