Sonia Czajka kręci się po pustym domu w Zabrzu-Biskupicach. Gdy opowiada o ostatnich trzech latach, płacze. – Żyję z dnia na dzień. Wszystko, co miałam najważniejszego, straciłam – łka.
Najpierw wzięła porzuconą półroczną Andżelikę. Trzy lata później na świat przyszedł jej syn Robert.
W lutym 2007 r. Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie poprosił samotną matkę, by zaopiekowała się braćmi: siedmioletnim Rafałem i dwuletnim Denisem. A dziesięć miesięcy później, 10 grudnia 2007 r., całą czwórkę z pomocą policji jej nagle zabrano.
Gazety napisały o pijanej kobiecie, która nie opiekowała się dziećmi. Sonię Czajkę wyprowadzono z domu w kajdankach. W gazetach ukazało się jej zdjęcie. Dzieci trafiły na cztery miesiące do ośrodka pomocy kryzysowej, potem do domu dziecka.
Roberta odzyskała w marcu ubiegłego roku. Andżelika, Rafał i Denis są w domu dziecka do dziś. 24 sierpnia tego roku Sąd Okręgowy w Gliwicach prawomocnie oczyścił Sonię Czajkę z zarzutów prokuratury – narażenia dzieci na niebezpieczeństwo utraty zdrowia i życia.