Reklama

Kibic nie żyje po zadymie

Gliwicka prokuratura bada okoliczności śmierci 27-latka z Knurowa trafionego przez policję gumową kulą.

Aktualizacja: 03.05.2015 20:56 Publikacja: 03.05.2015 19:46

Foto: Jacek Bednarczyk/PAP

Do zadymy doszło w sobotę podczas IV-ligowego meczu między Concordią Knurów a Ruchem Radzionków.

Spotkanie od początku było bardzo niespokojne. Gdy w 33. minucie na murawę poleciały petardy, mecz zakończono. Wtedy ok. 50 chuliganów wtargnęło na murawę. Gdy mundurowi próbowali rozdzielić kibiców obu drużyn, w ich kierunku poleciały krzesełka, butelki, kamienie. Funkcjonariusze użyli broni gładkolufowej. – Musieliśmy to zrobić, by ratować własne życie. Atak został odparty – mówi kom. Marek Słomski z gliwickiej komendy.

27-letni kibic został trafiony gumową kulą w szyję. Ranny upadł na murawę. Kibice twierdzą, że mundurowi nie udzielili mu pomocy, a zrobili to inni kibice.

Policja odpiera ten zarzut. – Najpierw reanimowali go funkcjonariusze, a potem kibic, który był wykwalifikowanym ratownikiem – tłumaczył Andrzej Gąska, rzecznik śląskiej policji.

Ranny mężczyzna w stanie agonalnym trafił do miejscowego szpitala, gdzie zmarł. Pod lecznicą zgromadziła się grupa ponad 100 pseudokibiców, która na wieść o śmierci rozpoczęła kolejną zadymę. W kierunku policjantów poleciały kostki brukowe, płonące race i butelki. Około 30 osób obrzuciło kamieniami także komisariat. Podczas zamieszek ucierpiało 14 policjantów. Mają stłuczenia i poparzenia. Policja zatrzymała sześć najbardziej agresywnych osób.

Reklama
Reklama

Śledztwo w sprawie śmierci 27-latka wszczęła prokuratura w Gliwicach. Postępowanie jest prowadzone pod kątem niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień przez policjantów oraz nieumyślnego spowodowania śmierci. Zabezpieczono już broń, z której oddano strzały, przesłuchani są pierwsi świadkowie, zabezpieczono też nagrania za stadionu. W poniedziałek ma się odbyć sekcja zwłok zmarłego kibica. W osobnym postępowaniu mają być zbadane okoliczności zamieszek przed knurowskim szpitalem.

– Wszystkie okoliczności interwencji są szczegółowo wyjaśniane. Do Knurowa pojechał zespół kontrolny, by zebrać wszelkie informacje na temat działania mundurowych – mówi Andrzej Gąska.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Społeczeństwo
Jak zgłosić rosyjski dron przez telefon?
Społeczeństwo
Sondaż: Tusk czy Kaczyński? Kto bardziej kompetentny ws. bezpieczeństwa?
Społeczeństwo
Sondaż: Jak uregulować najem krótkoterminowy?
Historia Polski
Robert Kostro: Co Niemcy mają jeszcze w swoich archiwach?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama