Tak o zaakceptowaniu przez Lecha Kaczyńskiego tylko trzech z przedstawionych mu przez MON 15 kandydatów na generałów mówią rozmówcy „Rz”. – Jeszcze nigdy, a zajmuję się sprawami wojska od 20 lat, nie spotkałem się z tym, że prezydent nie zaakceptował 80 proc. nominacji generalskich. To wotum nieufności nie tylko wobec szefa MON, ale też wobec kadry wojskowej – mówi Janusz Zemke, szef Sejmowej Komisji Obrony Narodowej.
Szef MON Bogdan Klich nie krył zdziwienia. Pytany, czym może być podyktowana decyzja prezydenta, stwierdził, że „nie ma zielonego pojęcia”.
Z kolei prezydent Kaczyński tłumaczył, że ma prawo do podjęcia takiej decyzji. Dodał, iż polska armia ma 127 generałów, więc jak na liczebność polskich Sił Zbrojnych jest to ilość całkowicie wystarczająca.
– Nie chciałbym wkroczyć w taką sytuację, w której na mniej niż 1 tys. żołnierzy będzie przypadał jeden generał, a jesteśmy tego bardzo blisko – stwierdził prezydent.
Szef BBN mówił wcześniej, że powodem odrzucenia aż 12 nominacji jest sposób dobierania nominowanych z klucza towarzyskiego. Na liście znalazł się m.in. płk Artur Kołosowski, który jest szefem sekretariatu ministra. Według „Wprost” na liście był generał, który grał w tenisa z premierem. – Wszyscy wiedzą, że nie gram w tenisa – skomentował Donald Tusk.