Matrix w praskiej radzie

Radni Pragi-Północ cofnęli się wczoraj w czasie do grudnia 2006 roku. Okazało się, że dotąd obradowali nielegalnie, więc 165 uchwał trzeba podjąć od nowa. I podjęli!

Aktualizacja: 06.01.2010 11:57 Publikacja: 06.01.2010 11:54

Matrix w praskiej radzie

Foto: Fotorzepa

Absurd. Paranoja. Prawny szpagat. Pucz. Wydarzenie bez precedensu w stołecznym samorządzie – to określenia sytuacji samorządu na Pradze-Północ, jakie padały wczoraj w urzędzie.

Radni zebrali się nagle, by kontynuować sesję przerwaną trzy lata temu i przyjąć od nowa 165 uchwał. W świetle wyroków sądów administracyjnych wszystkie ich decyzje z trzech ostatnich lat są wadliwe prawnie. Zatem jeszcze raz trzeba było głosować m.in. nad wyborem prezydium rady, składów komisji, zaopiniować budżety na kolejne lata czy... podwyżki czynszów.

Radni pobili w tym swoisty rekord. Wszystkie uchwały podjęli w trzy godziny!

[srodtytul]Jak wehikuł czasu[/srodtytul]

Zaczęło się oczywiście od awantury. – Dlaczego przez trzy lata obchodziliśmy prawo i nikt w ratuszu nie reagował? To kompromituje i wojewodę, jako organ nadzoru, i prezydent Warszawy, i nas wszystkich – grzmiał radny Tadeusz Szewczyk z Praskiej Wspólnoty Samorządowej.

– Ukarać winnych! – huknął ktoś z sali.

Sesję obserwowali mieszkańcy, radni miasta z PiS i SLD oraz poseł Paweł Poncyljusz (PiS). – Ręce mi opadają, taki to absurd – skomentował poseł.

– Dlaczego ta sesja została zwołana z dnia na dzień? Bez porządku obrad? Nad czym radni mają głosować? To może być podstawa do zaskarżenia także tej sesji – mówił radny miasta Maciej Maciejowski (PiS).

A gdy radnym rozdano już kartki z planem obrad, widniała na nich data... 4 stycznia 2009 roku.

– To w którym roku w końcu jesteśmy? W 2006, 2009 czy 2010?– zirytowała się Edyta Sosnowska (PWS). – Bo zaczynamy się czuć jak w popsutym wehikule czasu! – Albo jakimś Matriksie – dodawali inni.

Pomyłkę szybko poprawiono, ale natychmiast pojawił się kolejny problem. Okazało się, że jedna z radnych nie może brać udziału w obradach ani głosować, bo... w 2006 roku jeszcze jej w radzie nie było. Zofia Kozdrój mandat w radzie objęła dopiero w 2007 roku po innej radnej, która została posłem.

– Znów musimy powtarzać głosowania? – zaniepokoili się rajcy. Prawnik miasta prof. Adam Jaroszyński uspokoił, że radna głosować nie może, ale i tak nie ma to znaczenia, jeśli jej głos nie zaważy na wynikach.

[srodtytul]Burmistrz legalny[/srodtytul]

Gdy już wyjaśniono wątpliwości prawne, głosami PO, Lewicy i niezależnych rada wybrała od nowa szefową rady – Elżbietę Kowalską-Kobus (PO) i rozpoczęła maraton 165 głosowań.

– Trzeba było konwalidować, a więc przyjąć od nowa wszystkie te uchwały z ostatnich trzech lat, które rodzą skutki finansowe lub mówią o uprawnieniach i obowiązkach. Niestety, jest to ponad 80 procent wszystkich uchwał – ocenia burmistrz Pragi-Północ Jolanta Koczorowska (PO).

Na szczęście władz dzielnicy radni od nowa wybierać nie musieli, bo burmistrz i jej zastępcy to jest zarząd komisaryczny, który prezydent Warszawy powołała, gdy radni Pragi nie mogli się porozumieć. Ta decyzja Hanny Gronkiewicz-Waltz okazała się teraz dla Pragi zbawienna, bo gdyby i wszelkie dokumenty podpisywane przez trzy lata przez urzędników okazały się nieważne, każdy mieszkaniec mógłby je zaskarżyć i wygrać w sądzie. A to oznaczałoby wielomilionowe odszkodowania.

[srodtytul]Efekty ucieczki do szafy[/srodtytul]

Cała awantura na Pradze-Północ ma początek 27 grudnia 2006r., kiedy to przewodnicząca rady dzielnicy Alicja Dąbrowska (PO) przerwała sesję, nie ogłaszając terminu jej wznowienia i wyszła z sali wraz z radnymi PO.

– Szukaliśmy jej, schowała się do szafy – precyzowali wtedy radni PiS i Praskiej Wspólnoty Samorządowej, którzy zostali na sali. Postanowili kontynuować obrady, odwołali Dąbrowską z funkcji, a na szefa rady powołali wtedy Jacka Wachowicza (PWS). Rada Warszawy głosami PO i Lewicy później uchyliła te uchwały. Wojewoda (wówczas Jacek Sasin z PiS) decyzje rady miasta zakwestionował. Sprawa trafiła do WSA, potem do NSA. Ale oba sądy administracyjne przyznały (w marcu i sierpniu 2009 roku), że to Rada Warszawy, nie wojewoda, sprawuje nadzór nad dzielnicami. Więc rada miasta mogła uchylić uchwały. Jacek Wachowicz w związku z tym był nielegalnym przewodniczącym, nie miał więc prawa zwoływania kolejnych sesji. Także tej, na której wybrano obecną szefową z PO.

– Przyznaję, do dziś byłam nielegalną przewodniczącą – mówiła wczoraj Kowalska-Kobus. Ten łańcuch zdarzeń spowodował, że trzy lata pracy praskiego samorządu trzeba było zakwestionować.

Poproszony przez ratusz o opinię prawną w tej sprawie prof. Jaroszyński uznał, że jedynym wyjściem z tego pata jest wznowienie sesji przerwanej w grudniu 2006 roku i przyjęcie uchwał od nowa. W tej zagmatwanej sprawie jest jednak jeszcze jeden nierozstrzygnięty wątek.

– Platforma jednak dość wybiórczo potraktowała wybór uchwał do tzw. konwalidacji – ocenia radny Paweł Lisiecki (PiS). Wśród tych 165 nie było np. uchwały o odwołaniu burmistrz Koczorowskiej (z maja 2007 roku) ani o wyborze burmistrza Artura Marczewskiego (PiS) i jego zastępców. Tego zarządu nie uznawała prezydent Warszawy i nie płaciła im pensji, ale teraz wygrywają oni w sądach po ponad 100 tys. zł odszkodowań.

Absurd. Paranoja. Prawny szpagat. Pucz. Wydarzenie bez precedensu w stołecznym samorządzie – to określenia sytuacji samorządu na Pradze-Północ, jakie padały wczoraj w urzędzie.

Radni zebrali się nagle, by kontynuować sesję przerwaną trzy lata temu i przyjąć od nowa 165 uchwał. W świetle wyroków sądów administracyjnych wszystkie ich decyzje z trzech ostatnich lat są wadliwe prawnie. Zatem jeszcze raz trzeba było głosować m.in. nad wyborem prezydium rady, składów komisji, zaopiniować budżety na kolejne lata czy... podwyżki czynszów.

Pozostało 89% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów