Sąd uznał, że burmistrz świadomie uchylał się od merytorycznego rozstrzygnięcia sprawy, za co ukarał go grzywną w wysokości 1000 zł.
Właściciel działki wystąpił do burmistrza o zezwolenie na usunięcie 1545 drzew samosiejek – sosen i brzóz, rosnących na jego działce. Nieruchomość kupił, żeby prowadzić gospodarstwo rolne, tymczasem na gruncie wyrosły setki drzew, które uniemożliwiają rolnicze wykorzystanie działki.
Burmistrz, po oględzinach, zezwolił na nieodpłatne usunięcie 50 drzew sosny pospolitej i 34 drzew brzozy brodawkowatej pod warunkiem nasadzenia 84 lip na terenie własnych działek w obrębie gminy lub na terenach komunalnych.
Po odwołaniu Samorządowe Kolegium Odwoławcze uchyliło w całości decyzję burmistrza i przekazało sprawę do ponownego rozpatrzenia. Ten przeprowadził kolejne oględziny i wezwał właściciela do uzupełnienia wniosku, co ten uczynił. Burmistrz pozwolił usunąć tysiąc drzew, ale za opłatą ponad 5 mln zł i pod warunkiem nasadzeń w podobnej ilości na terenie gminy.
SKO znów nakazało burmistrzowi rozpatrzenie wniosku. Burmistrz przeprowadził kolejne oględziny i wydał decyzję, którą po raz trzeci uchyliło SKO.