Wspomagać słabych czy wspierać najsilniejszych

Brandenburgia zachęca regiony, by stawiać na lokomotywy rozwoju

Publikacja: 10.04.2010 03:28

Wspomagać słabych czy wspierać najsilniejszych

Foto: Rzeczpospolita

Europejskie samorządy bardzo ucierpiały na kryzysie finansowym. A przy niewielkich środkach zastanawiają się, na co wydawać je w pierwszej kolejności, a na czym można jeszcze oszczędzić oraz i czy państwo powinno wspierać najsłabszych czy najzaradniejszych. – Ponadto z powodu zwiększonego wykorzystania unijnych funduszy samorządy są coraz aktywniejsze na rynkach finansowych i coraz bardziej się zadłużają – podkreślał prof. Leszek Patrzałek z Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu.

W piątek o finansowaniu rozwoju lokalnego dyskutowali uczestnicy VI Forum Samorządowego w Szczecinie, które w tym roku ma międzynarodowy charakter. Patronat nad nim ma „Rzeczpospolita”.

Polski system finansowania samorządów opiera się zwłaszcza w miastach na udziale w podatkach PIT i CIT, więc promuje aktywne pozyskiwanie inwestycji. Ale równocześnie premiuje słabe jednostki, które dostają większe subwencje z budżetu, a także korzystają z mechanizmu wyrównawczego. Tak zwane janosikowe, czyli system zabierania bogatszym samorządom, a dawanie biednym, zostało jednak w tym roku zaskarżone do Trybunału Konstytucyjnego przez województwo mazowieckie – o czym jako pierwsza pisała „Rz”. Co wybierają inne państwa? Najczęściej też wsparcie najsłabszych, choć wyłom w tym sposobie myślenia zrobiła Brandenburgia.

– Do roku 2007 w Europie była dobra koniunktura, duże wpływy z podatków. Kryzys pokazał jednak, że przy zmniejszonych wpływach z podatków gminy niemające u siebie rozwiniętego przemysłu są zdane wyłącznie na subwencje. Choć wiszą na kroplówce państwa, to i tak trudno im zrealizować konstytucyjne zadania – mówił Dierk Homeyer, deputowany do Landtagu Brandenburgii. W Niemczech wspomaga je fundusz wyrównywania dochodów, podobny do naszego tzw. janosikowego. Ale Brandenburgia zbudowała drugi system, który premiuje 15 najsprawniejszych samorządów w landzie, zarówno miejskich, jak i wiejskich.

– Wcześniej stosowaliśmy metodę konewki, czyli wspieraliśmy jako land wszystkich, ale nie było to efektywne. Od 2004 r. wzmacniamy silnych, którzy tworzą centra wzrostu promieniujące także na swoich sąsiadów. Samorządy zamiast pokazywać, jak są biedne, by dostać pomoc, muszą pokazać silne strony i pomysły na rozwój – mówił Homeyer. Dodał, że na początku pomysł budził sprzeciwy, ale teraz jest doceniany, bo zmienił mentalność w landzie. Roczny budżet na wsparcie lokomotyw rozwoju to 500 mln euro pochodzące m.in. z budżetu landu i unijnych funduszy. W tym roku deputowani zdecydują, czy do obecnej piętnastki dołączyć kolejne samorządy.

Tymczasem w Meklemburgii powołano kolejny fundusz, wspierający najbiedniejsze gminy. – W obliczu kryzysu musieliśmy się zastanowić, jak dalej finansować rozwój i ustabilizować finanse. Wybraliśmy utworzenie funduszu udzielającego w tym i przyszłym roku nieoprocentowane pożyczki najsłabszym gminom – mówiła Birgit Schwebs, szefowa Komisji Finansów Parlamentu Krajowego Meklemburgii-Pomorza Przedniego. Do rozdysponowania zaplanowano 180 mln euro. Samorządy będą je wracać dopiero w latach 2015 – 2016, gdy gminy odbudują dochody.

W Niemczech to landy postanowiły same brać kredyty, by pomóc gminom. A tym ostatnim ograniczono nawet możliwości zadłużania. – Mogą brać tylko kredyty kasowe, a na inne potrzebują zgody – mówi Homeyer.

– Samodzielność polskich gmin jest o wiele większa. A dług i tak prawie w całości przeznaczony w Polsce na rozwój i inwestycje – mówił Stanisław Lipiński, skarbnik Szczecina. Podkreślał, że choć zadłużenie jego miasta nie przekracza obecnie 20 proc., to tak jak większość dużych metropolii w planach ma niemal 60 proc.

Władysław Husejko, marszałek województwa zachodniopomorskiego, podkreślał, że zadłużania nie należy się bać. Zachęcał, by polskie samorządy przygotowywały wieloletnie prognozy i plany rozwoju. I z odwagą je realizowały, nawet jeśli potrzeba do tego zaciągnięcia zobowiązań w instytucjach finansowych na wkład własny do inwestycji współfinansowanych przez UE. – Mamy wielką szansę w postaci unijnych funduszy, która prawdopodobnie już się nie powtórzy – mówił Husejko.

[i]Oficjalna strona forum

Międzynarodowe Forum Samorządowe, 8-9 kwietnia 2010, Szczecin.

[link=http://www.forum-ekonomiczne.pl]www.forum-ekonomiczne.pl[/link][/i]

Europejskie samorządy bardzo ucierpiały na kryzysie finansowym. A przy niewielkich środkach zastanawiają się, na co wydawać je w pierwszej kolejności, a na czym można jeszcze oszczędzić oraz i czy państwo powinno wspierać najsłabszych czy najzaradniejszych. – Ponadto z powodu zwiększonego wykorzystania unijnych funduszy samorządy są coraz aktywniejsze na rynkach finansowych i coraz bardziej się zadłużają – podkreślał prof. Leszek Patrzałek z Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Internet i prawo autorskie
Bruksela pozwała Polskę do TSUE. Jest szybka reakcja rządu Donalda Tuska
Prawnicy
Prokurator z Radomia ma poważne kłopoty. W tle sprawa katastrofy smoleńskiej
Sądy i trybunały
Nagły zwrot w sprawie tzw. neosędziów. Resort Bodnara zmienia swój projekt
Prawo drogowe
Ten wyrok ucieszy osoby, które oblały egzamin na prawo jazdy
Dobra osobiste
Karol Nawrocki pozwany za książkę, którą napisał jako Tadeusz Batyr