Minister spraw wewnętrznych planuje przyznać straży miejskiej więcej uprawnień do karania mandatami. Dotyczy to ponad 11 tys. funkcjonariuszy i prawie 1,5 tys. pracowników cywilnych.
Projekt rozporządzenia jest gotowy. Już w sierpniu strażnicy będą mogli wystawiać mandaty m.in. za złe oznakowanie dróg wewnętrznych (zarówno zwykłym obywatelom, jak i zarządcom, którzy postawili znak nielegalnie), za handlowanie zwierzętami domowymi na targowiskach i giełdach zamiast w miejscu chowu lub hodowli. Ukarzą też za grodzenie domów przyległych np. do jezior bliżej niż 1,5 m od brzegu, utrudnianie dostępu do linii brzegowej oraz za zasmradzanie otoczenia w czasie upałów (nawożenie substancjami uciążliwymi zapachowo dla innych).
Nie wszystkim szersze kompetencje strażników się podobają. – To nic innego jak dublowanie policji, i to przez ludzi mniej kompetentnych, którzy nie do końca znają swoje prawa – ocenia?Michał Warykiewicz, radca prawny. Dodaje, że po raz kolejny zwiększanie uprawnień zaczyna przypominać worek bez dna.
1,1 mln mandatów wystawili strażnicy za wykroczenia drogowe w 2011 r.
Identycznego zdania jest mec. Mariusz Paplaczyk. – Od czuwania nad bezpieczeństwem obywateli jest policja. A straż miejska zaczyna przypominać formację powołaną nie do ochrony porządku, ale do zapewnienia bezpieczeństwa – mówi.