Wystawa, której polski tytuł brzmi „Sprawdzam płeć!”, miała premierę w Wiedniu i było o niej głośno. Nic dziwnego – nigdy wcześniej nie skonfrontowano ponad 200 artystów z Europy Środkowej i Wschodniej poruszających problemy związane z rolami przypisywanymi płciom.
Początek pokazu sięga czasów, kiedy w państwach socjalistycznych lansowano hasła o równouprawnieniu płci. Jednak o ile traktorzystki stawiano za wzór damskiego „zmężnienia”, o tyle kobietom artystkom nie ułatwiano życia i spychano je na margines. Nieco lepiej było w następnych dekadach, gdy feminizm dotarł do obozu socjalistycznego i na scenę sztuki weszły performerki oraz przedstawicielki body artu.
Konserwatywne lata 80. XX wieku przekreśliły te osiągnięcia. Żeńska drużyna bloku wschodniego ponownie dostała szansę po upadku dawnego systemu. Od tego momentu panie idą łeb w łeb z przedstawicielami płci przeciwnej.
W Zachęcie zobaczymy około 400 obiektów wykonanych we wszystkich technikach. Wśród uczestników są znane u nas nazwiska – m.in. Marina Abramović, Katarzyna Kozyra, Wojciech Fangor, Katarzyna Kobro, Vladislav Mamyhev-Monroe, Anri Sala, Boris Mikhailov. Jednak z większością polska publiczność spotka się po raz pierwszy.
Nie zabraknie oczywiście Julity Wójcik demonstracyjnie obierającej ziemniaki w Małym Salonie Zachęty. Akcja gdańskiej artystki sprzed prawie dekady wciąż rozwściecza licznych odbiorców, traktujących kartofle jako koronny przykład bezradności nowoczesnej plastyki. Ciekawe, czy kontekst „płciowej” ekspozycji zmieni to podejście.