Od tego tygodnia do odwołania nie będzie można podziwiać eksponatów umieszczonych na stałe w siedmiu galeriach Muzeum Narodowego w Warszawie. Powód? Brak pieniędzy na wynagrodzenie dla 70 opiekunów galerii.
Osoby te nie są etatowymi pracownikami placówki, tylko firmy zewnętrznej. – Nasza sytuacja finansowa jest trudna. Roczne koszty utrzymania to 40 mln zł, a tegoroczna dotacja ministerialna to ok. 30 mln zł. Musimy szukać oszczędności – mówi Katarzyna Wakuła, rzeczniczka Muzeum Narodowego.
– Zamykanie wystaw to najgorsza decyzja. Muzeum jest po to, by prezentować dzieła. A w takiej sytuacji przestaje pełnić swoją misję – komentuje prof. Janusz Cisek, dyrektor Muzeum Wojska Polskiego.
Na sprzedaży biletów na wystawy stałe Muzeum Narodowe wiele nie zarabia. W ubiegłym roku stałe ekspozycje obejrzało raptem ok. 39 tys. widzów. To niemal tyle, co rocznie zwiedza zupełnie niszowe Muzeum Historii Ruchu Ludowego (37 tys.).
Sytuacją zaskoczeni są w firmie wynajmującej muzeum opiekunów galerii. – Nic nie wskazywało na tak złą sytuację. O sprawie dowiedzieliśmy się w piątek rano – mówi Anna Łada z firmy Zamek.